Zmieszani, nie wstrząśnięci

Kiedy na tydzień przed rozpoczęciem nowego sezonu, z drużyną – po zawierusze „w szatni” – rozstał się Marcin Kaczmarek, czyli autor awansów Wisły z II ligi do ekstraklasy, wydawało się, że budowana przezeń konsekwentnie ekipa runie jak domek z klocków. Jerzemu Brzęczkowi – sfrustrowanemu brakiem sukcesu w mlekiem i miodem płynącej GieKSie z Katowic – zostały trzy dni na „ogarnięcie” drużyny. Nie podołał – na „dzień dobry” była porażka z rozczarowującą później przez cały sezon Lechią. Z wolna jedna, wykorzystując ogólną słabość ligi, płocczanie odbijali w górę, choć zimowali jeszcze „pod kreską”.

Dziewięć wiosennych meczów sezonu zasadniczego wywindowało ich jednak na pozycję współlidera w tabeli za ten okres, i na czwarte – a więc pucharowe – miejsce w ogólnej tabeli po 30. kolejkach. W Płocku zaczęto już więc dywagować, gdzie zagrać w… fazie grupowej Ligi Europy; miejscowy stadion im. Kazimierza Górskiego spełnia warunki UEFA tylko na rundy kwalifikacyjne. Wisła – z ustawionym „po nowemu” Arkadiuszem Recą, „rozstrzelanym” (jak na jego dotychczasowe dokonania) Jose Kante i będącym w znakomitej formie Damianem Szymańskim – w fazie finałowej grała już mocno „w kratkę” (czyżby ze względu na brak kontuzjowanego Giorgi Merebaszwilego?). I choć do ostatniej kolejki miała szansę na puchary, została z pustymi rękami, co przyjęto w Płocku z dużą goryczą. Wiślacy więc ligą z(a)mieszali, ale ostatecznie nie wstrząsnęli. I sami kończyli sezon zmieszani zmarnowaną szansą, i nie wstrząśnięci (niespodziewanym sukcesem).

Swoją drogą – a propos pustych rąk… – ciekawe wieści przyniósł w minionym tygodniu raport Deloitte. Okazuje się, że płocczanie – utrzymywani z kasy miejskiej – na wynagrodzenia drużyny wciąż (bo to już kolejny taki rok) wydają więcej, niż klub generuje przychodu ze wszystkich źródeł! Pogratulować hojności właściciela, który lada chwila przystąpi też do budowy nowego stadionu. Ale czy uda mu się zatrzymać szkoleniowca, kuszonego m.in. przez Legię?

 

5. Wisła Płock

PLUS
Skok w rok
W cieniu swego imiennika z Legii – a niesłusznie… Rok wcześniej w Jagiellonii [Damian Szymański] był tylko rezerwowym, w Płocku – już kluczowym graczem środka pola. Twardy, ze znakomitym odbiorem i – dzięki dobremu przeglądowi pola – umiejętnością uruchamia szybkiego ataku prostopadłym podaniem. Szansa na większą karierę za granicą niż zrobił jego partner z drużyny, Dominik Furman.

MINUS
Więcej armat!
To prawda, że Jose Kante – porównując choćby z jego zabrzańskim epizodem – sięgnął w Płocku chmur pod względem skuteczności. Trudno jednak nie ulec wrażeniu, że mogła Wisła zajść jeszcze wyżej – przy „asystentach” klasy Vareli, Merebaszwilego, Sztilicia, Recy czy wymienionego wyżej Szymańskiego – gdyby miała w swych szeregach snajpera z prawdziwego zdarzenia. I na jego poszukiwaniu skupią się letnie zakusy transferowe „nafciarzy”.

STRZELCY (53): 9 – Kante, 8 – Varela, 5 – Biliński, Merebaszwili, 4 – Sztilić, Szymański, Uryga, 3 – Reca, 2 – Byrtek, Furman, Łasicki, Piątkowski, 1 – Michalak; samobójcze: J. Czerwiński (Legia), Cywka (Wisła K.)

ZŁOTE BUTY (2236 pkt): Stefańczyk 178, Furman 167, Szymański 163, Reca 153, Merebaszwili 144, Varela 142, Kante 138, Michalak 138, Dźwigała 123, Stilić 116, Kiełpin 114, Łasicki 89, Uryga 84, Daehne 83, Rasak 70, Byrtek 67, Biliński 50, Sielewski 42, Łukowski 39, Piątkowski 39, Stępiński 39, Lebedyński 13, Szymiński 12, Zawada 11, Sylwestrzak 9, Wlazło 6, Rogalski 4, Pirvulescu 3.

Pięć ostatnich sezonów
2013/14 – I liga
2014/15 – I liga
2015/16 – I liga
2016/17 – 12
2017/18 – 5