Zmodernizują stadion Rakowa

W obecnym sezonie beniaminek Raków podejmuje rywali w Bełchatowie. Mimo tego radzi sobie nieźle, bo po 20 kolejkach drużyna prowadzona przez Marka Papszuna jest na 11 pozycji, z 28 pkt na koncie. „U siebie” w Bełchatowie na 10 meczów sześć udało się wygrać, a cztery zakończyły się porażką. 18 punktów „u siebie”, to ledwie dwa mniej od mistrza Polski Piasta, który jesienią przy Okrzei zdobył raptem 20 „oczek”.

Starania o licencję

Potrzebą chwili jest jednak gra w Częstochowie. Czego coraz głośniej domaga się PZPN? Coś w tej sprawie się zaczyna dziać.

– O terminach realizacji niezbędnych prac na stadionie Rakowa, do których należy na pewno m.in. rozbudowa trybun, w tym zadaszonych, oraz realizacja instalacji podgrzewanej płyty boiska, będzie można mówić po pozytywnym rozstrzygnięciu przetargu na prace wykonawcze. Podobnie, jeżeli chodzi o koszty – przekazał PAP rzecznik częstochowskiego magistratu Włodzimierz Tutaj.

Dodał, że władze miasta i klubu mają nadzieję, że już rozpoczęcie przebudowy stadionu będzie dla PZPN-u stanowić podstawę do przyznania Rakowowi licencji na kolejny sezon.

Obecny obiekt nie spełnia wymogów najwyższej klasy. Został z budżetu samorządu doprowadzony do standardów 1. ligi po awansie drużyny na ten poziom. Chodziło m.in. o montaż w 2018 roku oświetlenia.
Wcześniej rozbudowane zostało zadaszenie trybun, powstał parking, kupiono nowe krzesełka. Pod koniec 2018 przebudowane zostało główne boisko treningowe, z wykorzystaniem środków MSiT.

Drogie oferty

– Kiedy Raków zaczął „pukać” do drzwi ekstraklasy, stworzona została – na bazie koncepcji zaproponowanej przez projektanta działającego na zlecenie właścicieli klubu – karta projektu, zgłoszona przez miasto do ministerialnego programu wspierania inwestycji o szczególnym znaczeniu dla polskiego sportu” – dodał Tutaj.

Tym projektem było powstanie Centrum Piłki Nożnej w Częstochowie. Inwestycja – według pierwotnych szacunków projektanta – miała kosztować ok. 37 mln zł, a oczekiwana dotacja ministerialna miała wynieść 20,5 mln zł. Ministerstwo w październiku 2018 r. wstępnie przyznało miastu 10 mln zł dofinansowania.

Po tej decyzji klub wprowadził w projekcie pewne zmiany, mające nieco ograniczyć zakres inwestycji. Następnie miasto, po odkupieniu od RKS Raków praw autorskich do projektu budowlanego, zleciło wykonanie niezbędnej dokumentacji projektowo-kosztorysowej, a następnie latem 2019 ogłosiło przetarg wykonawczy. Tyle tylko, że złożone oferty były dużo wyższe niż zakładano – jedna opiewała na 91,6 mln zł, druga na 78,7 mln zł.

– Miasto wystąpiło ponownie do ministerstwa, informując przy tym o wysokości ofert przetargowych, ale uzyskało tylko potwierdzenie możliwości dofinansowania inwestycji w wysokości 10 mln zł oraz perspektywę ewentualnego zwiększenia dotacji, ale dopiero po rozpoczęciu inwestycji. Należy dodać, że przetarg na przebudowę stadionu Rakowa zbiegł się z pogorszeniem się sytuacji finansowej Częstochowy, jak i innych miast, w związku m.in. ze zwiększonymi wydatkami np. oświatowymi, będącymi skutkiem reformy oświaty i regulacji płac nauczycielskich oraz zmniejszającymi się dochodami – tłumaczył rzecznik.

Samorząd wspólnie z klubem szukał alternatywnego i tańszego sposobu dostosowania stadionu do wymagań ekstraklasy. Przygotowana została dokumentacja do nowego, „mniejszego” przetargu.

– Oczywiście liczymy, że mimo zmiany zakresu projektu Częstochowa zachowa możliwość skorzystania przynajmniej z obiecanego już ministerialnego dofinansowania w ramach programu wspierania inwestycji o szczególnym znaczeniu dla polskiego sportu – zaznaczył Tutaj.

Tracą kibiców

Prezes Rakowa Wojciech Cygan podkreślił, że głównym problemem jest brak podgrzewanej murawy, odpowiedniej liczby zadaszonych miejsc i dodatkowej infrastruktury, koniecznej w ekstraklasie.

– Zacznę patrzeć w przyszłość z optymizmem w momencie, kiedy ten przetarg zostanie rozstrzygnięty. Liczę, że nastąpi to szybko i rozpoczną się prace – mówi sternik Rakowa i przyznaje, że gra na obcym stadionie to dla klubu duży problem, nie tylko z racji kosztów.

– Chodzi też z jednej strony o logistykę, dojazdy, brak możliwości przeprowadzenia odpowiedniej liczby treningów na swoim obiekcie meczowym. Po drugie – o kibiców. Tracimy tych, którzy w Częstochowie przyszliby na stadion, a do Bełchatowa nie pojadą i wolą obejrzeć mecz w telewizji – tłumaczy. Raków po słabym początku „u siebie”, w kolejnych meczach spisywał się już lepiej.

– Na początku obie drużyny grały „na wyjeździe”, pod koniec roku to my już bardziej byliśmy „gospodarzami”- podsumował Cygan.

Na zdjęciu: Kibice Rakowa chcieliby wrócić na stadion w Częstochowie.

***

Nie zadomowili się

Dawid Szymonowicz i Aleksandyr Kolew rozwiązali kontrakty za porozumieniem stron z klubem z Częstochowy. Szymonowicz w rundzie jesiennej ekstraklasy rozegrał 13 meczów, a Kolew wystąpił w sześciu meczach Rakowa.