Znalazł nowego Wilczka

228 bramek w niespełna stu meczach! Kto nie chciałby takiego napastnika? Utalentowany 14-letni Dawid Kabat gra w WSP Wodzisław.


Szkółka piłkarska Janusza Pontusa, byłego ligowego zawodnika wielu drużyn, w tym Górnika Zabrze i Odry Wodzisław w latach 80., zasłynęła z tego, że wypuściła w piłkarski świat wielu utalentowanych i znanych zawodników. To w WSP futbolowego abecadła uczyli się reprezentanci Polski Kamil Glik i Kamil Wilczek, do tego młodzieżowy reprezentant kraju Krzysztof Król czy Szymon Matuszek, jeszcze do niedawna kapitan Górnika, który obecnie występuje w Miedzi Legnica.

Trener Pontus dalej zajmuje się szkoleniem młodzieży i jak mówi, w prowadzonym przez siebie zespole U-15 ma kolejne piłkarskie perełki, a największą z nich jest napastnik Dawid Kabat. Pochodzący z Raciborza wychowanek tamtejszej Unii, w WSP jest od trzech lat.

– W tym czasie w 96 ligowych meczach zdobył dla nas 228 bramek. Kiedy byliśmy w Hiszpanii, to ludzie stamtąd byli zachwyceni jego grą i umiejętnościami. Strzelił trzy gole Levente, a na listę strzelców wpisał się też w meczu z Atletico Madryt, który zremisowaliśmy 1:1. Zakochany jest w nim dyrektor Levante Daniel Pastor. Jak skończy 16 lat, to trafić ma właśnie tam – mówi Pontus.

W poprzedniej dekadzie podobną ścieżkę przeszli zawodnicy z roczników 1988-89, jak Glik, Wilczek, Matuszek i wielu innych, w tym Marcin Pontus, którzy grali potem na ligowych boiskach. Na początku młodzi chłopcy z Wodzisławia, Jastrzębia i okolic grali w czwartoligowej UD Horadada.

Potem trójka z nich, Glik, Król i Matuszek, jako młodzi zawodnicy w lutym 2007 roku podpisali kontrakty z samym Realem Madryt! W ekipie „Królewskich” Król grał w rezerwach w Castilli, a Glik z Matuszkiem w trzecim zespole. Po 1,5 roku zdecydowali się jednak wrócić do kraju.

Jak będzie z Kabatem, rocznik 2006? Jeśli porównać go do któregoś z wychowanków WSP Wodzisław, to na pewno do Kamila Wilczka, który obecnie, z pięcioma bramkami na koncie, przewodzi najlepszym strzelcom w lidze duńskiej i w bieżącym sezonie, jako zawodnik FC Kopenhaga z pewnością powalczy o koronę króla strzelców tamtejszej Superligi.

Kiedy Wilczek grał w WSP, to w sezonie w juniorskich rozgrywkach potrafił nastrzelać ponad 60 bramek na sezon. Skuteczny był też potem w seniorskiej piłce. W sezonie 2014/15 został przecież, z 20 bramkami na koncie jako napastnik Piasta, królem strzelców ekstraklasy. Świetnie radzi sobie też w Danii, gdzie gra od prawie pięciu lat, z krótkim pobytem w Turcji. W grudniu zeszłego roku z 70 bramkami stał się najlepszym strzelcem w historii Broendby. Wyprzedził samego Ebbe Sanda. Teraz trafia dla FC Kopenhaga.


Czytaj jeszcze: Zobacz wyniki i tabele!

Janusza Pontusa pytamy o porównanie młodego Wilczka, który trenował u niego w WSP i Kabata?

– Ciężko ich tak porównać, bo to zawodnicy o różnych potencjałach. Dawid jest szybki, dynamiczny, ma wszystko co powinien mieć napastnik. Kamilowi brakowało za to trochę szybkości. To był jego mankament, który sprawił, że pewnego poziomu nie przeskoczył.

Co do Kabata, to jest bardzo pracowity. W Raciborzu ma trenera personalnego, z którym ćwiczy dwa razy w tygodniu. Do tego codzienne treningu u nas w WSP i mecze, także z rywalami z Czech, Słowacji, Chorwacji i Hiszpanii, bo tam gramy. Można powiedzieć, że trenuje 20 godzin w tygodniu. Trzema treningami na Orliku w tygodniu nie da się osiągnąć takich efektów – podkreśla Pontus.


Na zdjęciu: Dawid Kabat to kolejny z talentów w WSP Wodzisław.
Fot. Maciej Przygoda/fotoprzygoda