Znaleźć pomysł na… roztrzęsionych

Oba zespoły w tabeli dzielą zaledwie trzy punkty, Korona ma prawie identyczny bilans bramkowy co Górnik, z tym, że strzeliła gola mniej. Jednak odbiór formy obydwu tych zespołów jest zgoła inny, ponieważ w Zabrzu mogą być o swoich piłkarzy spokojni, podczas gdy w Kielcach wszystko zaczyna się coraz bardziej trząść.

Miało być inaczej

– Nic nie zapowiadało, że to będzie tak wyglądać. Pierwsze spotkanie to było zwycięstwo z Rakowem, ale później przyszły trzy porażki i remis. Oglądałem wszystkie mecze Korony i powiem szczerze, że nie wygląda to zbyt optymistycznie. Dużo jest błędów indywidualnych, brakuje zgrania czy polotu, co było widoczne w poprzednim sezonie.

W swoich wypowiedziach trener Gino Lettieri ma sporo pretensji do drużyny, ciągle są rotacje, szukanie optymalnego składu, ale to też nie jest dobre dla piłkarzy, którzy powinni ciągnąć ten wózek. To niby początek sezonu i jeden pozytywny mecz może wszystko odmienić, ale na razie Korona nie jest – bo nie może być – faworytem starcia z Górnikiem; ten może podreperować swoje konto – mówi były reprezentant Polski [Paweł Golański]. Jako zawodnik przez 6,5 sezonu występował w Kielcach, a później zdarzył mu się także półroczny epizod w szeregach zabrzan.

Problem nieskuteczności

Górnik w tym sezonie punktuje przede wszystkim u siebie. Przy Roosevelta „trójkolorowi” wygrali oba mecze po 1:0, zdecydowanie gorzej radząc sobie na wyjazdach. Z kolei Korona swoje cztery punkty… zdobyła poza Kielcami. Obie drużyny zmierzą się więc ze sobą w sprzyjających warunkach, chociaż w Zabrzu mają jeden element do poprawy – skuteczność.

https://sportdziennik.com/oceny-po-meczu-jagiellonia-gornik/

– Wiadomo, jak ważnym zawodnikiem dla Górnika jest Igor Angulo. To piłkarz, który świetnie potrafi wykończyć akcje, ale w przeszłości też miewał problemy ze skutecznością. Bywały spotkania, że miał 3-4 sytuacje, a zdobywał jedną bramkę. Ale i tak… nikomu nie trzeba go przedstawiać – chwali hiszpańskiego napastnika Golański.

Tak czy owak w tym sezonie ofensywne trio 14-krotnych mistrzów Polski lekko zawodzi. Angulo, Jesus Jimenez i Łukasz Wolsztyński mają na swoim koncie po jednym trafieniu, do tego dochodzi jeszcze samobójczy gol Igora Sapały z Rakowa Częstochowa. Rzecz jasna, wielkiej tragedii w Górniku nie ma, bo też ważne jest i to, że wypracowywane są strzeleckie okazje.

– To jest też tak, że kiedy nie wpadnie jedna, druga, trzecia sytuacja, następuje coś w rodzaju automatycznej blokady – ciągnie Golański. – Stwarzamy sytuacje, gramy przyjemnie dla oka, a bramka rywali jest jak zaczarowana. To leży bardziej w głowach niż w nogach. Widziałem spotkania Górnika i rzeczywiście to jest zespół z pomysłem na grę. Nie opiera się tylko i wyłącznie na długich zagraniach, tylko stara się konstruować akcje i doprowadzić do tego, żeby Angulo znalazł się w sytuacji bramkowej.

Zdobyć środek pola

– Kluczem do tego wszystkiego będzie środek boiska – kontynuuje były reprezentant Polski. – Oba zespoły w środkowej części mają kreatywnych piłkarzy, którzy swoimi zagraniami potrafią uruchomić napastników. Wydaje mi się, że Górnik za wszelką cenę będzie chciał narzucić swój styl grania i pójdzie wyżej, a Korona nastawi się na grę z kontry. Nie sądzę, aby od samego początku kielczanie wyszli wysoko na gospodarzy, dlatego że Górnik potrafi wyjść spod pressingu – analizował Paweł Golański.

 

Na zdjęciu: Igor Angulo wie, jak smakuje gol strzelony Koronie. W dwóch ostatnich meczach z kielczanami Hiszpan zdobył aż 4 bramki.

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ