Znów Rossi dał zwycięstwo Radomiakowi

Jesienią rok temu Raphael Rossi trafił w meczu w Lubinie i Radomiak wygrał z Zagłębiem. Podobnie było dzisiaj.


Mecz jeszcze się tak naprawdę nie zaczął, a prowadzący mecz Piotr Lasyk po 50 kilku sekundach już pokazał żółtą kartkę za faul Mateusza Cichockiego na Martinie Doleżalu. W chwilę później zadrżała porzeczka bramki strzeżonej przez Filipa Majchrowicza. Strzelał z dystansu Filip Starzyński. Potem na boisku niewiele się działo. Zagłębie atakowało, miało przewagę w środku pola, ale nie przekładało się to na bramkowe sytuacje. Goście dopiero po 20 kilku minutach zaatakowali, na bramkę „miedziowych” uderzał Roberto Alves, ale skończyło się na rożnym dla radomian.

Po dwóch kwadransach miejscowi mogli cieszyć się z bramki, ale kapitalną interwencją popisał się Majchrowicz. Bramkarz Radomiaka sparował piłkę po uderzeniu z kilku metrów w wykonaniu Arkadiusza Woźniaka, dobrze wrzucał Łukasz Łakomy. W końcówce pierwszej połowy Łakomy miał swoją okazję, ale znowu klasę pokazał Majchrowicz. Z drugiej strony po błędzie Bartosza Kopacza szansę miał Maurides, ale futbolówka wylądowała w rękach Kacpra Bieszczada. Ostatnie minuty pierwszej części to obrona radomian przed swoim polem karnym, ale lubinianie nie mieli pomysłu na szczelną defensywę rywala.

Początek II połowy to kolejne ataki miejscowych, z których nic jednak nie wynikało. Dopiero jeden ze stałych fragmentów gry, a konkretnie rzut rożny „zamieszał” pod bramką gości, ale na miejscu był kapitan Cichocki, który głową przed linią bramkową wyekspediował piłkę na kolejnego rożnego.

W 58 minucie w końcu konkretna akcja radomian. Alves – jeden z wyróżniających się zawodników w zespole przyjezdnych zagrał do Leandro, który wypalił z ostrego kąta. Bieszczad zdołał obronić piłkę. Potem próbował najskuteczniejszy na boiskach ekstraklasy jeśli idzie o lewych obrońców Dawid Abramowicz, ale bez skutku. W końcu doskonałą sytuację kilka metrów przed bramką Zagłębia miał Machado, ale z woleja przestrzelił. Trener Mariusz Lewandowski tylko złapał się za głowę.

W 73 minucie znowu na wysokości zadania stanęli obrońcy radomian ponownie wybijając piłkę sprzed swojej linii bramkowej. Dwie minuty później ładnie wypalił z dystansu Nascimento, ale Bieszczad sparował piłkę. Ta zaraz później trafiła w ręce Abramowicza, który z autu wyrzucił piłkę na kilkadziesiąt metrów na tzw. długi słupek, gdzie głową celnie przymierzył Raphael Rossi i niespodziewanie zrobiło się 1:0 dla drużyny trenera Lewandowskiego. W doliczonym czasie swoją szansę miał Kopacz, ale głową przestrzelił i radomianie wygrali trzecie spotkanie z rzędu sadowiąc się – jak jesienią rok temu – w czubie ligowej tabeli.


Zagłębie Lubin – Radomiak 0:1 (0:0)

0:1 – Rossi, 76 min (głową, asysta Abramowicz)

ZAGŁĘBIE: Bieszczad – Woźniak, Kopacz, Jach, Giorbelidze (79. Bartolewski) – Chodyna (62. Gaprindaszwili), Makowski, Łakomy, Starzyński (62. Hinokio), Dieng (79. Bohar) – Doleżal (83. Kobusiński). Trener Piotr STOKOWIEC.

RADOMIAK: Majchrowicz – Grzybek, Rossi, Cichocki, Abramowicz – Alves, Cele (90+2. Łukasik), Nascimento, Leandro 5 (66. Semedo) – Machado (80. Pik), Maurides (66. Feliks). Trener Mariusz LEWANDOWSKI.

Sędziował Piotr Lasyk (Bytom). Widzów: 4908. Żółte kartki: Cichocki (1. faul), Abramowicz (53. faul), Nascimento (64. faul).

Piłkarz meczu – Raphael ROSSI.


Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus