Znowu nie wytrzymali

 

Spotkanie otwarcia 45. Memoriału Domingo Barcenasa miało wyrównany przebieg, a o porażce biało-czerwonych zadecydowały błędy naszego zespołu w końcowych dziesięciu minutach meczu. Wynik jest lepszy niż ten w październiku, gdy Polacy otrzymali od „sbornej” sromotne lanie 19:30, ale marna to pociecha, gdy czas ucieka – do inauguracji mistrzostw Europy (9-26 stycznia w Szwecji, Austrii i Norwegii) zostało już tylko kilka dni.

Do 52 minuty obie drużyny prowadziły wyrównaną grę, ale wtedy Rosjanie w krótkim czasie powiększyli przewagę z jednego (25:24) do 6 trafień 30:24.
Biało-czerwoni mieli największe problemy w obronie. Rosjanie, grą których dyrygował znany z występów w Płocku Dmitrij Żytnikow, kilkukrotnie i z dużą łatwością przedzierali się na szósty metr. Sam Żytnikow znakomicie współpracował zaś z obrotowymi.

Polakom brakowało komunikacji. Sporą część pomyłek naprawiał Mateusz Kornecki. Były bramkarz Górnika w pierwszej połowie bronił z niemal 40-procentową skutecznością (9/24), choć premierową interwencję zanotował dopiero po 10 minutach, ale jak już zaczął łapać, to na dobre. Parady „Matiego” pozwoliły Polakom przejąć inicjatywę. Dwa szybkie kontrataki Arkadiusza Moryty dały im w 20 minucie jedno trafienie przewagi (11:10).
Od tego momentu do wspomnianej 52 minuty oba zespoły toczyły wyrównaną rywalizację, kilkukrotnie zmieniając się na prowadzeniu.

Trener Rombel dokonywał licznych zmian – sprawdził m.in. Macieja Majdzińskiego i Piotra Chrapkowskiego, którzy wraz z niegrającym w piątek Maciejem Gębalą dołączyli do kadry po Nowym Roku. Z wymienionego duetu lepiej wypadł ten pierwszy.

Kolejny solidny występ zaliczył też 18-letni Michał Olejniczak, który przez blisko pół godziny zanotował kilka asyst. Szczególnie dobrze wyglądała jego współpraca z coraz śmielej poczynającym sobie na kole Dawidem Dawydzikiem. Rzutowo nieźle zaprezentował się też zabrzanin Adrian Kondratiuk, ale znów, zwłaszcza na finiszu, nie ustrzegł się prostych błędów. Nieskuteczni w piątek byli jego klubowy kolega Szymon Sićko oraz Antoni Łangowski.

W sobotę zawodnicy Patryka Rombla zmierzą się z gospodarzem turnieju i aktualnym mistrzem Europy, Hiszpanią, a w niedzielę zakończą imprezę spotkaniem z Portugalią – w nich selekcjoner da zapewne szanse rozgrywającemu Maciejowi Pilitowskiemu, obrotowemu Lipska Maciejowi Gębali oraz bramkarzowi Adamowi Morawskiemu, którzy wczoraj odpoczywali.

Po powrocie do kraju selekcjoner poda 16-osobowy skład na ME. Biało-czerwoni rozpoczną Euro w piątek, 10 stycznia, meczem ze Słowenią, a w rundzie wstępnej w Goeteborgu zmierzą się także ze Szwajcarią (12.01.) oraz ze Szwecją (14.01.).

 

Rosja – Polska 30:25 (15:14)

POLSKA: M. Kornecki, Zakreta – Krajewski 4, Olejniczak, Chrapkowski, Syprzak 2, Dawydzik 4, Sićko, Przybylski 1, Szyba, Majdziński 2, Moryto 7, Bondzior, Jarosiewicz, Kondratiuk 4, Łangowski 1. Trener Patryk ROMBEL.

 

Euro w TVP

Telewizja Polska pokaże wszystkie spotkania biało-czerwonych w zbliżających się mistrzostwach Europy. O pozyskaniu praw do transmitowania spotkań polskich szczypiornistów na Euro poinformował za pośrednictwem Twittera dyrektor TVP Sport Marek Szkolnikowski.
Oprócz spotkań rundy wstępnej TVP pokaże także mecze Polaków w kolejnej fazie – o ile do niej awansują: 17, 19, 21 i 22 stycznia. Na antenie TVP kibice zobaczą również transmisje zaplanowanych na 24 stycznia półfinałów oraz finał 26 stycznia o godz. 16.30.

 

Na zdjęciu: Mateusz Kornecki ratował skórę kolegom, ale ci zbyt często zostawiali go samemu sobie.