Znowu o nim robi się głośno

Kolejny mecz, kolejna kolejka za nami i znowu głośno o portugalskim napastniku Lechii, a i o samej jedenastce z Gdańska również, bo ta przecież w ostatnich tygodniach, pod okiem trenera Tomasza Kaczmarka wygrywa spotkanie za spotkaniem i depcze po piętach liderowi z Poznania.


W meczu z beniaminkiem w Niecieczy „biało-zieloni” zagrali, jak na ligowego rutyniarza przystało i w drugiej połowie wypunktowali przeciwnika. W głównej roli wystąpił oczywiście Flavio Paixao, który zdobył pierwszego z dwóch goli w tym spotkaniu. Nawet nie sama bramka, ale gra doświadczonego, bo 37-letniego już zawodnika może imponować.

Za mecz z Bruk-Betem otrzymał od „Sportu” jedną z najwyższych not w tej kolejce, bo „8”. Powoli ale systematycznie przesuwa się w granicę „Klubu Stu”, a więc tego elitarnego grona, gdzie są najlepsi napastnicy w dziejach ligi. Flavio na razie na koncie ma 94 bramki. Forma w ostatnim czasie jest wysoka czy bardzo wysoka, więc lada chwila będziemy świadkami historycznego wydarzenia, bo w „Klubie Stu” nie ma jeszcze żadnego obcokrajowca.



Jak pokazuje też Portugalczyk, wiek nie jest w obecnym czasie żadnym problemem. – Nieważne ile masz lat, jeśli trzymasz dyscyplinę, wciąż czujesz pasję na boisku i chcesz się rozwijać, żaden wiek nie będzie ci przeszkadzał. Czuję się na 25, a nie 37 lat. Czas się dla mnie zatrzymał – mówił niedawno na łamach tygodnika „Piłka Nożna”. Nic dodać nic ująć, a tylko czapki z głów przed Flavio, który na naszych boiskach po kilkanaście goli co sezon strzela od 2014 roku.


Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus