Żołnierze „Bebeto”

Przed sześcioma laty, w sezonie 2011/2012, Miedź Legnica awansowała do I ligi. Drużyna dowodzona wówczas przez trenera Bogusława Baniaka nie zamierzała jednak być li tylko ligowym średniakiem, działacze i sztab szkoleniowy stawiali przed sobą ambitne cele.

Komitet transferowy

– Początkowo mieliśmy wywalczyć awans do ekstraklasy w ciągu trzech lat, taki był plan – zapewnia pracujący obecnie w Górniku Łęczna „Bebeto”. – Ale właściciel klubu Andrzej Dadełło to bardzo ambitny człowiek, szukał kandydatów do wzmocnienia drużyny. To on wypatrzył między innymi Wojtka Łobodzińskiego, latem doszli też choćby bramkarz Olek Ptak oraz obrońca Krzysztof Wołczek, a zimą dołączył Grzesiek Bartczak, który jesienią występował w Warcie Poznań. Transfery finalizował pan Dadełło, ale zasięgał opinii tzw. komitetu transferowego, w którym oprócz niego byli prezes Martyna Pajączek, menedżer Mariusz Mowlik, ja jako trener oraz Adrian Woźniczka.

Z każdym nowym piłkarzem rozmawiałem osobiście, przedstawiałem sposób gry, jaki będziemy preferować oraz na jakich pozycjach w nim widzę nowych zawodników. Piłkarze tacy jak Łobodziński, Wołczek, Bartczak przedstawiali swoje propozycje, gdzie by siebie widzieli w drużynie, a ja wysłuchiwałem ich uwag. Byli to przecież piłkarze z doświadczeniem w ekstraklasie. Do dziś z „mojej” drużyny zostali w Miedzi tylko Bartczak i Łobodziński oraz Olek Ptak jako trener. Pozostali po drodze wykruszyli się, bo drużyna była systematycznie wzmacniana.

Trudno sobie wyobrazić

Na dwie kolejki przed zakończeniem rywalizacji na zapleczu ekstraklasy „Miedzianka” de facto może być pewna awansu o szczebel wyżej, chociaż w Legnicy nikt jeszcze nie oficjalnie nie obwieścił historycznego awansu. – Statystycznie brakuje Miedzi jednego punktu, ale nie wyobrażam sobie, by mój były klub nie zdobył tyle w dwóch meczach – przekonuje trener Baniak. – Grałem przeciwko i mogę bez żadnej kurtuazji powiedzieć, że to najlepszy zespół w I lidze. Po prostu musi awansować. Po awansie prezes Dadełło z pewnością kupi 3-4 nowych zawodników, ale „Łobo” i „Baczu” mogą być pewni miejsca w składzie. Oni nie będą „przytulać się” do innych, to do nich dołączą inni piłkarze. Obaj wymienieni piłkarze prezentują odpowiedni poziom sportowy, nie odstają od innych pod względem motorycznym.

Asystentem Bogusława Baniaka w tamtym okresie był Piotr Tworek, który również jest przekonany, że w następnym sezonie „Miedzianka” zagra w ekstraklasie. – Wojtek Łobodziński od początku marzył o awansie z Miedzią do ekstraklasy – przekonuje „prawa ręka” trenera Baniaka. – Przeżywał każdą porażkę, był zły, uśmiech znikał z jego twarzy. Był rozgoryczony, ale w każdym następnym sezonie był zaprogramowany na sukces. I teraz jego marzenie się ziści. Grzesiek Bartczak też bardzo się ucieszy, bo przecież pochodzi z Legnicy. Ten awans może być dla niego równie wartościowy, jak swego czasu mistrzostwo Polski z Zagłębiem Lubin. Wciąż mam przed oczyma zdjęcie z ostatniego meczu z Pogonią Siedlce, na którym cieszy się bardziej niż strzelec bramki, Marquitos.