Zorro, antypolicjant

Słoweński rozgrywający PGE Vive niedzielnym finałem superligi z Orlen Wisłą Płock (33:29) zakończył karierę sportową – podobnie jak Karol Bielecki i Sławomir Szmal. Popularny „Zorro” zostaje jednak w kieleckim klubie i u boku trenera Tałanta Dujszebajewa zastąpi dotychczasowego asystenta, Tomasza Strząbałę, który obejmie MMTS Kwidzyn.

Urosz Zorman jest wychowankiem Slovana Lublana. Zanim w 2011 roku przyszedł do Vive już był zawodnikiem utytułowanym – w 2004 r. z Celje Pivovarna Lasko triumfował w Lidze Mistrzów, co powtórzył dwukrotnie (2008, 2009) w barwach Ciudad Real. W 2004 r. z reprezentacją Słowenii zdobył srebrny medal mistrzostw Europy.

W ciągu 7 lat w Kielcach zdobył 7 tytułów mistrza Polski i ośmiokrotnie triumfował w krajowym pucharze, a w 2016 r. razem z Vive wygrał swoją czwartą Ligę Mistrzów (dwukrotnie – 2013, 2015 – zajął też w rozgrywkach 3. miejsce).

– Niektórzy mówią o Uroszu „profesor”. Dla mnie to najlepszy środkowy rozgrywający na świecie. Ma za sobą wspaniałą karierę. Jestem pewny, że razem z Tałantem stworzą duet świetnych fachowców – podkreślił prezes PGE Vive Bertus Servaas.

– Decyzja o zakończeniu kariery nie była łatwa. Najważniejsze jednak, że zostaję przy piłce ręcznej i w klubie, który jest moim drugim domem. Dlatego myślę, że to przejście od zawodnika do trenera będzie łatwiejsze – powiedział 38-letni gracz.

Zapewnił, że jego relacje z kolegami z drużyny nie ulegną zmianie. – Drugi trener jest trochę jakby kapitanem, łącznikiem miedzy pierwszym szkoleniowcem a zawodnikami. Na pewno nie będzie to łatwe. Niektórzy mówią, że asystent trenera to taki policjant pilnujący porządku, ja taki na pewno nie będę – zapewnił Zorman.

Jak przyznał, w jego życiu otwiera się nowy rozdział. – Dajcie mi trochę czasu, abym przygotował się do tej roli – poprosił dziennikarzy.