Żużel. Czy uda się wygrać w Gnieźnie?

ROW Rybnik znów będzie mierzył się ze Startem Gniezno, tym razem w roli gości.


Już po niecałym tygodniu Start będzie miał szansę zrewanżować się za porażkę z ROW-em w Rybniku. W poprzedni weekend zawodnicy z Gniezna byli osłabieni. Na Górny Śląsk przyjechali bez ważnej postaci zespołu, Petera Kildemanda. Duńczyk znalazł się w składzie na najbliższe spotkanie z „Rekinami”, dzięki czemu ich szanse na zwycięstwo, a może nawet na zdobycie bonusowego punktu, wzrosną.

Zresztą Start całkiem nieźle poradził sobie Kildemanda. Choć przegrali, to napsuli krwi podopiecznym Marka Cieślaka. Szczególnie dobrze na rybnickim torze poradził sobie Timo Lahti, który przed biegami nominowanymi zdobył komplet punktów. Na swoim obiekcie Fin może być jeszcze silniejszy.

Dlatego nie jest powiedziane, że przedostatni w tabeli Start jest spisany na straty w zbliżającej się rywalizacji. ROW, choć regularnie zwycięża, nie jest zespołem, którego zawodnicy prezentują równą, dobrą formę. Michael Jepsen Jensen na papierze jest w stanie wygrać z każdym ligowym przeciwnikiem, ale potrafi też dwukrotnie w meczu dojechać na trzecim miejscu, jak to miało miejsce tydzień temu.

Kacper Gomólski również ma momenty, w których zachwyca kibiców, ale później przychodzą gorsze występy. Podobnie zresztą jak Siergiej Łogaczow. Do tej pory ta niestabilność w zespole nie miała sporego przełożenia na wynik. Jednak jeśli gnieźnianom uda się uporać z problemami z torem, z jakimi borykali się np. podczas spotkania z Wilkami Krosno, mogą stanowić realne zagrożenie dla przyjezdnych z południa Polski.


Fot. Marcin Bulanda / PressFocus