Żużel. Maksym Drabik walczy o odroczenie

POLADA odrzuciła wniosek zawodnika Betardu Sparty Wrocław. Ten zapowiada skierowanie sprawy do Trybunału Arbitrażowego przy PKOl-u.

Przypomnijmy: pod koniec ubiegłego sezonu przed drugim meczem finałowym PGE Ekstraligi przeprowadzono kontrolę antydopingową. Drabik przyznał się wówczas do przyjęcia na cztery dni przed meczem kroplówki, której wielkość przekroczyła dopuszczalne normy.

Zawodnik usprawiedliwiał się problemami żołądkowymi. Poproszony o wyjaśnienia, zwlekał z nimi trzy miesiące do momentu, aż nie otrzymał informacji o możliwych sankcjach. Aby ich uniknąć Drabik ze swoim obrońcą złożyli wniosek do Polskiej Agencji Antydopingowej (POLADA) o wsteczne TUE, czyli zgodę na używanie zabronionego środka lub metody w celach terapeutycznych ze skutkiem wstecznym.

Gdyby zawodnik je otrzymał, sprawa zostałaby zamknięta, a zawodnik mógłby przygotowywać się do zbliżającego się wielkimi krokami startu sezonu PGE Ekstraligi (12 czerwca). Jego wniosek POLADA jednak odrzuciła.

Zachowa tytuł

Obrońca Drabika chce teraz skierować sprawę swojego klienta do Trybunału Arbitrażowego przy Polskim Komitecie Olimpijskim. Oznacza to kolejne odroczenie sprawy, może nawet i o pół roku.

Gdyby tak się stało, Drabik zyskałby dodatkowy czas, by przygotować się do obrony przed POLADĄ. Jeżeli wniosek zostanie przyjęty, prawdopodobnie nie poniesie kary, utrzyma też m.in. tytuł Indywidualnego Mistrza Świata Juniorów, choć finał odbywał się już po kontroli antydopingowej.

Dodatkowy czas będzie działał nie tylko na korzyść samego zawodnika, skorzysta również jego klub. Jeżeli sprawa faktycznie trafi do Trybunału Arbitrażowego, a posiedzenie w sprawie zawodnika nie zostanie zwołane do 12 czerwca, to POLADA prawdopodobnie nie zawiesi zawodnika. W takim układzie Drabik będzie mógł wystartować w barwach Betard Sparty w nowym sezonie. Jednak czy na długo?

Minimum rok z głowy

Jeżeli jednak Trybunał Arbitrażowy odrzuci jego wniosek, wtedy POLADA nie będzie miała przeszkód, by ukarać Drabika. Żużlowiec może zostać zawieszony co najmniej na pół roku, ale mowa jest nawet o dwóch latach. Gdyby tak się stało, Drabik mógłby wrócić na tor dopiero w połowie 2022 roku, co w przypadku młodego, niezwykle utalentowanego zawodnika byłoby niepowetowanym ciosem.


Czytaj jeszcze: Wszyscy się zgodzili


Wiele straciłaby również ekipa z Wrocławia, która ma aspiracje, by walczyć o mistrzowski tytuł. Betard Sparta musiałaby rozpocząć obecne rozgrywki bez swojego czołowego żużlowca, choć jest z tym faktem raczej pogodzona od kilku miesięcy.

Pytanie, jaką decyzję podejmą władze klubu w przypadku, gdyby Drabik został zawieszony. Możliwe, że żużlowiec po zakończeniu zawieszenia musiałby szukać sobie nowej drużyny.

Fot. Rafał Włosek/PressFocus