Żużel. Mecz na przełamanie

Piąta runda ekstraligowych rozgrywek przyniesie bardzo ważne dla obu zespołów spotkanie częstochowsko-wrocławskie.


Tabela rozgrywek dla obu zespołów jest okrutna. Włókniarz Częstochowa i Sparta Wrocław w trzech rozegranych kolejkach wygrali po jednym spotkaniu i są daleko od oczekiwanych od siebie miejsc.

Czekają na przebudzenie Woryny

Częstochowianie sezon rozpoczęli od dwóch porażek – najpierw w spotkaniu na własnym torze z Unią Leszno, następnie w wyjazdowym spotkaniu z Motorem Lublin. Dopiero w ostatniej przez siebie rozegranej kolejce dopisali do swojego konta dwa punkty. Zwycięstwo na własnym torze z Falubazem Zielona Góra nie było jednak nazbyt okazałe i nie mogło wprowadzić zawodników i trenera Piotra Świderskiego w dobry nastrój.

Przede wszystkim zawodzą zawodnicy, którzy w niedawno dołączyli do klubu, a więc Bartosz Smektała i Kacper Woryna. Mecz ze Spartą może być dla nich idealnym momentem na przełamanie. W przypadku Smektały powoli ono następuje, bo ciągu trwania ostatniego spotkania po słabym wejściu pod koniec zawodów był kluczowym zawodnikiem „Lwów”. Teraz kibice Włókniarza czekają na Woryne i jego dobrą jazdę.

W młodzieży nadzieja?

Linia młodzieżowa przed spotkaniem ze Spartą, a także obsada miejsca numer 16 kreuje się w zdecydowanie jaśniejszych barwach. Zgodnie z awizowanymi składami na to spotkanie juniorami będą Jakub Miśkowiak oraz Mateusz Świdnicki. Oznacza to, że „16” przypadnie Bartłomiejowi Kowalskiemu. Młodzieżowcy „Lwów” w tym sezonie prezentują bardzo dobrą dyspozycję, co udowadniali w pierwszych rundach Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów w Rybniku. Jeżeli „Lwiątka” utrzymają dobrą dyspozycję z ostatnich tygodni, to podopieczni Dariusza Śledzia mogą mieć sporo kłopotów, by z Częstochowy wywieźć, choć w minimalnym stopniu korzystny wynik.

Niepewny Woffinden

Sparta nie ma za sobą dobrego początku sezonu. W trzech spotkaniach zdobyli zaledwie dwa punkty, a niedawno stracili najważniejszego zawodnika zespołu, Taia Woffindena. W ten weekend po raz trzeci będą występować w roli gości.

Szczęśliwie dla wrocławian Woffinden powoli wraca do zdrowia. Na razie nie wiadomo, czy będzie mógł wziąć udział w najbliższym spotkaniu, ale czas jego powrotu na tor już się zbliża. Jeżeli jednak zabraknie go w pojedynku przeciwko Włókniarzowi, nic nie jest stracone. Nie można zapominać, że w składzie Sparty są również inni zawodnicy, którzy są w stanie odwrócić losy meczu. Chodzi oczywiście o Artioma Łagutę oraz Macieja Janowskiego. Wydaje się, że do optymalnej formy powraca Gleb Czugunow, a z niezłej strony w tym sezonie pokazywał się również Daniel Bewley. Ten zespół może zaskoczyć częstochowian.

Zwycięska motywacja

Ważna w tym spotkaniu będzie również młodzież. Motywująco na juniorów z Wrocławia może zadziałać fakt wygrania środowej rundy drużynowych mistrzostw Polski juniorów. Wspólnymi siłami pokonali oni młodzieżowców z Częstochowy. Cała czwórka reprezentantów Sparty (Michał Curzytek, Mateusz Panicz, Michał Curzytek i Przemysław Liszka) jeździła bardzo równo, regularnie zdobywając punkty. Jednak to Jakub Miśkowiak i Mateusz Świdnicki z Włókniarza zdobyli w tym dniu komplet punktów. A jak wiadomo, na ligowych torach tylko dwa miejsca są przeznaczone dla juniorów.

Starszy z braci Curzytków, Michał, bardzo dobrze zaprezentował się niedawno w zmaganiach indywidualnych. Tydzień temu w turnieju o Brązowy Kask był o krok od triumfu, bo do zwycięstwa zabrakło mu tylko dwóch punktów, które stracił upadając w ostatnim biegu.

Jeżeli liderzy zespołu z Wrocławia pokażą się z lepszej strony niż w starciu z Motorem Lublin, ich szanse na zwycięstwo wzrosną. Potrzebne są przede wszystkim wygrane Janowskiego, których zabrakło na Lubelszczyźnie. Jeśli uda mu się poprawić wyniki, może się okazać, że będziemy świadkami pierwszego wyjazdowego zwycięstwa spartan w bieżących rozgrywkach.

Kacper Janoszka, Piotr Tomalski


Na zdjęciu: Pierwsze w tym sezonie spotkanie Włókniarza Częstochowa i Sparty Wrocław zapowiada się niezwykle ekscytująco.

Fot. Marcin Karczewski/Pressfocus