Żużel. Medal na wyciągnięcie ręki

Stal Gorzów jest o krok od wywalczenia brązowego medalu ekstraligi. Aby tak się stało Bartosz Zmarzlik i spółka muszą utrzymać ośmiopunktowe prowadzenie z pierwszego spotkania.


Wszystko przemawia na korzyść gorzowian. Rewanżowe spotkanie „odjadą” na własnym torze. Dodatkowo z Leszna przywieźli solidną zaliczkę punktową. Ponadto leszczynianie mają problem w postaci Emila Sajfutdinowa, który w pierwszym spotkaniu zaprezentował się fatalnie zdobywając ledwie dwa punkty. Podobnie było z Jaimonem Lindseyem i Piotrem Pawlickim. Na własnym owalu zgodnie z oczekiwaniami zaprezentowali się jedynie Janusz Kołodziej i Jason Doyle. Nawet wyskok Damiana Ratajczaka, który „odjechał” najlepszy mecz w sezonie nie wystarczył, by do Gorzowa pojechać choćby z minimalną zaliczką.

Gorzowianie, podobnie jak tydzień temu Motor Lublin zadbał o to, by ich zawodnicy byli gotowi na niedzielną rywalizację. Szymon Woźniak i Bartosz Zmarzlik nie otrzymali zgody na starty w lidze szwedzkiej. Miało to ograniczyć ryzyko kontuzji filarów Stali przed decydującym meczem z leszczynianami. Dzięki temu gorzowianie przystąpią do rywalizacji o brąz nie tylko zdrowi, ale i wypoczęci, co zwiastuje ich kolejny medal, a może skazać Unię na pierwszy od 2017 roku sezon bez „pudła”.


Ekstraliga: Mecz o 3 miejsce (rewanż) Moje Bermudy Stal Gorzów – FOGO Unia Leszno (Niedziela, 26 września, godz. 16.30). Wynik pierwszego meczu: 49:41 dla Gorzowa


Niesamowity Kubera uratował remis

Pierwsze finałowe starcie ekstraligi pozostało bez zwycięscy. Sparta Wrocław była blisko zwycięstwa i lepszej sytuacji w rewanżu, jednak fantastyczna jazda Dominika Kubery uratowała remis Motorowi Lublin.


Kibice „Koziołków” przez większość spotkania mogli łapać się za głowę i przeklinać swoich zawodników. Motor na swoim torze nie zwykł przegrywać. Zespół z Lublina, nawet osłabiony brakiem Grigorija Łaguty mógł powalczyć o dobry wynik z WTS-em, tym bardziej że pod numerem 16 miał Dominika Kubere, który w Lublinie czuje się wyśmienicie.

Wrocławianie od pierwszego biegu kontrolowali przebieg spotkania nawet mimo podwójnego zwycięstwa juniorów Motoru. Z dobrej strony pokazali się Tai Woffinden, Daniel Bewley i Maciej Janowski. Gorzej było z Artiomem Łagutą, który tego dnia odstawał od reszty gwiazd WTS-u. Pięć punktów „przywiezionych” przez kandydata do Indywidualnego Mistrzostwa Świata nie napawa optymizmem.

Kolejny wielki mecz „odjechał” za to Kubera. 22-latek przywiózł łącznie 16 punktów, czyli ponad 1/3 „oczek” całego Motoru. Mimo dobrego występu Kubery lublinianie mają się czego obawiać przed rewanżem we Wrocławiu. Młody zawodnik Motoru nie raz pokazywał wyborną dyspozycję na własnym owalu, jednak wyjazdowe spotkania nie były dla niego już tak spektakularne. Z drugiej strony lublinianie mogą otrzymać wsparcie w postaci Grigorija Łaguty.

Ten z powodów zdrowotnych nie mógł pojawić się w czwartek na torze, przez co sztab Motoru zastosował za niego zastępstwo zawodnika. Istnieje możliwość, że wróci na niedzielny finał i wzmocni lublinian w najważniejszym spotkaniu sezonu. Wrocławianie są jednak w lepszej sytuacji przed rewanżem i to oni są faworytem rewanżu.


Ekstraliga: Finał (rewanż) Betard Sparta Wrocław – Motor Lublin (Niedziela, 26 września, godz. 19.15). Wynik pierwszego meczu: 45:45


Fot. Marcin Karczewski/Pressfocus