Żużel. Mistrz ma problemy

Unia Leszno jest w zaskakująco złym położeniu. Niedzielna porażka ze Stalą stawia pod dużym znakiem zapytania ich obecność w play-offach.


„Byki” źle rozpoczęły sezon od porażki na własnym torze ze Stalą. W niedziele na Jancarzu mieli okazję odpokutować swoje winy. Zwycięstwo poprawiłoby sytuację podopiecznych Piotra Barona, którzy są poza strefą play-offów. Porażka w Gorzowie sprawiła, że strata to już trzy punkty.

Choć gospodarze od początku spotkania prowadzili, tak Unia potrafiła niwelować przewagę Stali swoimi podwójnymi zwycięstwami. Stąd też przed biegami nominowanymi leszczynianie mieli wszystko w swoich rękach, bo tracili do gospodarzy dwa „oczka”. Wtedy też rozegrał się ich dramat. W pierwszym z biegów nominowanych Janusz Kołodziej i Piotr Pawlicki świetnie wyszli spod taśmy. Dzięki temu odjechali parze Szymon Woźniak – Anders Thomsen. Na dystansie Pawlicki tracił jednak prędkość i dał się „objechać” gospodarzom. Stąd ze stany 1:5 zawodnicy Stali wywalczyli remis i minimalną przewagę przed 15 biegiem.

Ostatni start tego wieczoru był już wypełniony gwiazdami – lepsza okazała się para Martin Vaculik – Bartosz Zmarzlik, niż Jason Doyle – Emil Sajfutdinow i w ten sposób Stal przypieczętowała zwycięstwo, jak również zdobycie punktu bonusowego. Dzięki niemu gorzowianie zajmują pozycję wicelidera. Jeżeli Stal i Sparta Wrocław utrzyma odpowiednią formę, to 1 sierpnia między nimi rozegra się bój o pierwszą lokatę.

Leszno decydujący mecz rozegra w piątek przed swoją publicznością. Wówczas podejmować będą Włókniarz Częstochowa. Jeżeli podopieczni Piotra Świderskiego wygrają na wyjeździe, to ich przewaga nad Unią wzrośnie do co najmniej czterech punktów przy założeniu, że bonus zostanie w Lesznie (w pierwszym spotkaniu mistrz Polski wygrał przy Olsztyńskiej 49:41). W takiej sytuacji tylko katastrofa zabrałaby play-offy „Lwom” z Częstochowy, a leszczynianie byliby w patowej sytuacji.


Fot. Marcin Karczewski / PressFocus