Żużel. Poczekają na kibiców

Piąta kolejka pierwszej ligi zaplanowana na najbliższy weekend nie dojdzie do skutku. Tym razem winowajcą nie jest pogoda.


Główna Komisja Sportu Żużlowego zdecydowała się przenieść zmagania żużlowców na drugi tydzień czerwca. Piąta kolejka odbędzie się w dniach 11-14 czerwca. W ten sposób żużlowa centrala chce umożliwić klubom wpuszczenie kibiców na stadion. Nie jest to tylko i wyłącznie miły gest w kierunku fanów. Przede wszystkim chodzi o pieniądze.

Różnica jest ogromna

W porównaniu do klubów ekstraligowych pierwszoligowcy mają zdecydowanie mniejsze środki przeznaczone na funkcjonowanie. Drużyny z najwyższej ligi mogą liczyć na pokaźne wsparcie ze strony nadawcy. Kwoty, przy obecnym kontrakcie mogą sięgać nawet i dwóch milionów złotych. Pierwszoligowcy są w zdecydowanie gorszej sytuacji. Kontrakt z nadawcą zapewnia im około 200 tysięcy złotych za sezon. Nie jest to wiele biorąc pod uwagę fakt, że do pierwszoligowych klubów trafiają zawodnicy, którzy zaliczyli gorszy rok w ekstralidze i muszą szukać miejsca szczebel niżej, a i tak mogą zażądać wysokich kontraktów. Z jednej strony kluby mogą dzięki takim żużlowcom zwiększyć swoje szanse na awans, a z drugiej budżet może na tym mocno ucierpieć. Każda możliwość zysku będzie dla włodarzy drużyn pierwszoligowych niezwykle cenna.

Przełożenie dla kibiców

Przewodniczący GKSŻ w komunikacie twierdzi, że w ich decyzji chodzi przede wszystkim o kibiców.

– Wyszliśmy naprzeciw oczekiwaniom klubów. Przełożenie piątej kolejki sprawi, że na meczach zaplanowanych w ramach tej serii spotkań będą mogli pojawić się kibice – mówi Piotr Szymański na łamach portalu polskizuzel.pl. Dodatkowo poza piątą kolejką GKSŻ ogłosił również nowe daty rozegrania zaległych spotkań. Wszystkie zostały zaplanowane po 15 maja, a więc tak, by kibice mogli pojawić się na stadionach, choć nie będzie to łatwe zadanie zważywszy na fakt, że mecze będą odrabiane we wtorki. Działania GKSŻ-u są jednak godne pochwały, bo starają się dać jak najwięcej możliwości fanom, by ci mogli ponownie oglądać żużel z trybun tym bardziej że nie wiadomo jak długo ten pozytywny stan będzie panował.

Druga liga też korzysta

Trzeba pamiętać o tym, że nie sposób przewidzieć decyzji rządu oraz potencjalnego powrotu do poprzednich obostrzeń. Tak naprawdę w każdej chwili liczba zakażeń może wzrosnąć, a władze mogą wycofać się ze swoich poprzednich pomysłów. Stąd też władze pierwszej ligi postarają się jak najwięcej spotkań umieścić w kalendarzu po 15 maja, by dać radość kibicom, a klubom dodatkowe fundusze. Podobne działania mają miejsce na najniższym szczeblu rozgrywek. Terminarz drugiej ligi nie jest przypadkowy. W sobotę startują rozgrywki, jednak mecz otwarcia został zaplanowany w łotewskim Daugavpils. Pierwsze zawody w Polsce odbędą się… 15 maja. W przypadku drugiej ligi kibice są jeszcze ważniejsi niż w pierwszej lidze. Poza lokalnymi sponsorami są praktycznie jedynym źródłem utrzymania zespołów. Jedynymi stratnymi na powrocie kibiców będą firmy wypożyczające wysięgniki. Kibice dotychczas w ten sposób obchodzili zakaz wstępu na stadion.


Na zdjęciu: W poprzednim, jak i obecnym sezonie „podniebne trybuny” były normalnym widokiem. Otwarcie stadionów może nas ich pozbawić.

Fot. Wojciech Szubartowski / PressFocus