Żużel. Start ligi zagrożony?

16 marca zostanie podjęta decyzja dotycząca inauguracji eWinner 1. Ligi. Niektóre kluby oczekują, że zostanie ona opóźniona.


Rozbieżność między drużynami startującymi na zapleczu PGE Ekstraligi jest spora. Część z nich oczekuje, że sezon rozpocznie się zgodnie z planem, a więc 4 kwietnia. Inne chcą przełożenia ligi na maj. Gra toczy się o pieniądze.

Kibice generują zyski

Część drużyn chce rozpocząć rozgrywki w maju z jednego, prostego powodu – istniałaby wówczas szansa, by na stadionach zasiedli kibice. Generowaliby by oni dodatkowe zyski dla klubów, które od telewizji transmitującej rozgrywki nie otrzymują wielkich pieniędzy. Przy trudnej sytuacji finansowej, jaka dotyka wszystkie drużyny żużlowe kibice byliby sporą pomocą. Problem w tym, że nie ma pewności, czy nawet w maju, choć część będzie mogła pojawić się na trybunach. Ponadto wiele klubów rozpoczęło już przygotowania do ligi. Gdyby okazało się, że Główna Komisja Sportu Żużlowego przychyliła się do propozycji przeniesienia startu rozgrywek, to przygotowania już teraz okazałyby się niepotrzebne.

Prośba o spokój

– W połowie marca zdecydujemy, czy eWinner 1. Liga ruszy w terminie, czyli na początku kwietnia. Myślę, że to optymalny czas na taką decyzję, bo będziemy mieli trzy tygodnie do pierwszego meczu – powiedział Piotr Szymański. Przewodniczący GKSŻ w rozmowie ze stroną polskizuzel.pl wskazał także, że pierwotnie decyzja miała zapaść później, niż 16 marca. Najwyraźniej jednak nie wszystkie kluby były w stanie wytrzymać i poczekać na odgórną decyzję władz żużlowych.

– Na poprzednim spotkaniu prezesów pierwszej ligi jasno sobie określiliśmy, że decyzję podejmiemy 19 marca. Wszyscy na to się zgodzili. Nikt nie oponował. Ostatecznie GKSŻ patrząc na sytuację, przyspieszyła termin decyzji. Zapadnie ona 16 marca. Dlatego prosimy prezesów i pracowników klubów o powstrzymanie się od wielkich dywagacji. Jak coś ustalamy, to wszyscy powinniśmy się tego trzymać – dodaje Szymański.

Koszty niepotrzebnie rosną

Jest także spora grupa klubów, która chce rozpoczęcia rozgrywek w terminie. W takim tonie wypowiadał się główny sponsor Orła Łódź, Witold Skrzydlewski, który w jednym z wywiadów powiedział, że dla niego terminy są święte i powinno się je dotrzymywać. Na inną ważną kwestię wskazał z kolei trener Marek Cieślak.
– Zadam tylko jedno pytanie: po co my właściwie teraz trenujemy? Decyzja w sprawie pierwszej ligi ma zapaść 15 marca. I co my mamy teraz zrobić? Jeździć czy nie? To naprawdę nie jest teraz łatwy temat. Uważam, że takie rzeczy wyjaśnia się zdecydowanie wcześniej. Przecież klub ściąga teraz żużlowców. Musi zapłacić za treningi i ich pobyt – powiedział w rozmowie ze Sportowymi Faktami szkoleniowiec ROW-u Rybnik.

Niepewna druga liga

16 marca również ma zapaść inna, kluczowa decyzja dotycząca sezonu w niższych ligach. Nie ma jak dotąd pewności, gdzie i czy kibice zobaczą swoje kluby w telewizji. W poprzednim sezonie wszystkie spotkania 2. Ligi Żużlowej transmitowała Motowizja. Z kolei eWinner 1. Liga została wykupiona przez platformę Canal+. Obecnie trwają negocjację dotyczące rozgrywek najniższego szczebla. Prawdopodobnie kibice nie będą mogli zobaczyć wszystkich spotkań, a tylko dwa w kolejce – jeden sobotni i jeden niedzielny. Jeżeli jednak kluby drugiej ligi wyrażą chęci, to istnieje szansa, że wszystkie spotkania będą transmitowane przez Motowizję. Prostsza wydaje się kwestia eWinner 1. Ligi. Platforma Canal+ jest gotowa do transmisji wszystkich spotkań ligowych. Warto także przypomnieć, że mają oni także w ofercie PGE Ekstraligę, do której w tym roku wykupili prawa. Był to zresztą rekordowy kontrakt telewizyjny. Canal+ za trzy lata zapłacił 242 miliony złotych.


Na zdjęciu: 4 kwietnia miały rozpocząć się rozgrywki eWinner 1. Ligi. Nie ma jednak pewności, czy ten termin nie zostanie przesunięty na maj.
Fot. Tomasz Rosochacki/Pressfocus