Żużel. Tor drogą do dramatu?

Walkower dla Opola, zawieszenie licencji owalu, wściekły sponsor i potencjalna wysoka kara – tak wygląda sytuacja RzTŻ-u po niedzielnych wydarzenia.


Przypomnijmy – spotkanie drugiej ligi między Stalą Rzeszów a Kolejarzem zostało odwołane i zweryfikowane na rzecz gości. Zdaniem sędziego tor nie został odpowiednio przygotowany.

Następnego dnia klub wydał oświadczenie, w którym twierdzi, że klub dołoży wszelkich starań, by spotkanie zostało ponownie rozegrane. „Od dnia wczorajszego kompletowaliśmy odpowiednią dokumentację, na podstawie której złożyliśmy odwołanie od wczorajszej decyzji” – czytamy na facebookowej stronie klubu. Ponadto w jednej z wypowiedzi trener Stali, Michał Widera stwierdził, że to nie z winy klubu tor nie nadawał się do jazdy. Jego zdaniem rano owal był gotowy do zawodów i został zaakceptowany przez jury. Gdy szkoleniowiec po wizycie w domu wrócił na obiekt, tor miał być zbronowany przy krawężniku, co doprowadziło do tej sytuacji. GKSŻ przedstawiło jednak dokument, według których o 9 rano sędzia przekazał toromistrzowi informację, iż owal jest nieregulaminowy. Sam dokument został podpisany przez obie strony. To prawdopodobnie zamyka temat potencjalnej zmiany decyzji dotyczącej walkowera.

To jednak nie jest jedyny problem RzTŻ-u i jego prezesa, Zbigniewa Prawelskiego oraz między innymi członka zarządu Mariusza Kondrackiego. Dwaj główni sponsorzy klubu – Stolaro i Texom – również wydały oświadczenie. W nim zawartych jest wiele zarzutów pod adresem aktualnych władz rzeszowskiego żużla. Dotyczą one między innymi transferu Adriana Cyfera, przełożenia meczu z PSŻ-em Poznań czy braku mechanika dla zawodników młodzieżowych. Nie są to jednak najpoważniejsze zarzuty: „Ponadto zgłoszone zostały do nas informacje o potencjalnych nieprawidłowościach finansowych ze strony Pana Prawelskiego oraz Pana Kondrackiego” – czytamy w oświadczeniu. Obie firny chcą także przeprowadzić w klubie audyt oraz domagają się dymisji prezesa, oraz większości zarządu. Do tego czasu zawieszają współpracę z klubem.

Ponadto w oświadczeniu prezesi obu firm, Michał Drymajło i Krystian Woś, poinformowali, iż mają środki finansowe i kompetencje, by przejąć klub i uratować żużel w Rzeszowie. Niezależnie jednak od tego, kto będzie zarządzał RzTŻ-em na pewno czekać go będzie masa wydatków. Zgodnie z regulaminem rozgrywek (artykuł 316) klub czeka zawieszenie toru na cztery tygodnie, kara ujemnego punktu oraz odszkodowanie dla klubu przyjezdnego i Polskiego Związku Motorowego (po 50 tys. złotych). Ponadto związek może zadecydować o kolejnych kosztach. Może zarządzić jeszcze kare od 50 do 150 tys. złotych. Oznacza to, że RzTŻ może stracić ćwierć miliona złotych. To mógłby być cios, przez który żużel w Rzeszowie już by się nie podniósł.


Fot. facebook.com/rztzrzeszow