Żużel. Wittstock ma kłopoty?

Choć rozgrywki drugiej ligi rozpoczną się dopiero w przyszłym roku, tak nadal nie wiadomo, czy do rywalizacji przystąpi siedem czy osiem zespołów.


Według medialnych doniesień Wolfe Wittstock ma nie otrzymać licencji na jazdę na najniższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce. Szybko te informacje zdementował jednak prezes Głównej Komisji Sportu Żużlowego. – Nie wiem, skąd taka informacja. Nie ma takiej decyzji. To tak nie działa, że my ot tak sobie skreślamy jakiś zespół z listy. Decyzje dotyczące startu Wolfe, jak i każdej innej drużyny zapadną w trakcie procesu licencyjnego – powiedział na łamach polskizuzel.pl Piotr Szymański.

Jeżeli Wolfe nie zostałyby dopuszczone do rozgrywek, to w przyszłym sezonie w drugiej lidze wystartowałoby siedem zespołów, czyli tyle ile w ubiegłym sezonie. Wszystko jest spowodowane powrotem na żużlową mapę Polski ŻKS-u Polonii Piła. Jeszcze w październiku nie było to takie pewne. Ostatecznie podjęto decyzję, że już w 2022 roku żużel wróci do Piły. Stąd też wykluczenie Wolfe z rozgrywek byłoby mało opłacalne – jeden z zespołów musiałby pauzować co kolejkę.

Drugą stroną medalu jest jednak skład i dyspozycja zespołu z Wittstock w poprzednim sezonie. Niemiecka drużyna początkowo z powodów obostrzeń miała nie wystartować w lidze. Ostatecznie w maju sytuacja się zmieniła, a klub dopuszczono do rozgrywek. Jak pokazał sezon była to zła decyzja. Nie dość, że wyjazdy do Wittstocku były dla pozostałych drużyn kosztowne, to na domiar złego postawa Wolfe była karygodna.

Niemiecki zespół był dostarczycielem darmowych punktów dla przeciwników. Przegrali oni wszystkie 12 spotkań i sezon zakończyli na ostatniej lokacie z ujemnymi 288 małymi punktami. Nie była to nowość. Rozgrywki 2019 również ukończyli na dnie stawki. Trudno więc znaleźć sens w tym, by pozwolić Wolfe na rywalizację w kolejnym sezonie.

Jeżeli jednak spełnią wszelkie wymagania stawiane im przez GKSŻ, to zakazanie im startu w rozgrywkach byłoby niesprawiedliwe. Mimo to żużlowa centrala powinna przyjrzeć się niemieckiemu zespołowi i oczekiwać choć minimalnego nawiązania rywalizacji z pozostałymi drużynami. W ostatnich dwóch sezonach rozgrywki były transmitowane. Mało prawdopodobne, by Motowizja kolejny raz zgodziła się emitować wątpliwej jakości produkt, jakim jest niemiecki zespół.


Fot. facebook.com/MSCWoelfeWittstock