Zwariowane wspomnienia

Po dwóch wygranych z rzędu w Chorzowie, a czterech meczach z rzędu bez porażki, na Cichej z coraz większym optymizmem zaczęto patrzeć w przyszłość. Ruch nie tracił bramek, punktował, piął się w górę tabeli mocno skracając dystans do czołówki na miejscach premiowanych awansem do I ligi. Niebiescy byli też bliscy zwycięstwa w zaległym, wtorkowym meczu ze Zniczem Pruszków, które wymknęło im się w ostatniej chwili. – Jesteśmy na niezadowoleni, bo do czerwonej kartki dla Małkowskiego, to my prowadziliśmy grę. Nie dokończyliśmy dzieła, nie strzeliliśmy drugiej bramki i to spowodowało, że nie wygraliśmy tego meczu – trener Dariusz Fornalak nie ukrywał rozczarowania remisem (1:1).

W Stali coś się zacięło

Szansa na odzyskanie dobrych nastrojów pojawi się już dzisiaj, w spotkaniu z jedenastką ze Stalowej Woli, która ze względu na modernizację swojego stadionu zaprosiła „Niebieskich” do leżącej niedaleko Boguchwały. Stalówka w przeciwieństwie do Ruchu, który jest niepokonany od pięciu spotkań, jest bez zwycięstwa od pięciu kolejek. Dlatego w klubie dokonano zmiany trenera. Obowiązki Krzysztofa Łętochy przejął teraz Wojciech Fabianowski. – W takiej sytuacji mecz zawsze jest dużą niewiadomą – uważa trener Fornalak.

– Począwszy od składu personalnego, po taktykę, możliwą zmianę sposobu gry. Czeka nas więc kolejny trudny pojedynek, bo w Stali po dobrym początku coś nagle się zacięło. Pewnie gospodarze będą chcieli odwrócić złą kartę, a ja mam nadzieję, że stanie się to dopiero po meczu z nami.

Dziś nie do pomyślenia

Szkoleniowiec „Niebieskich” ma dobre wspomnienia z potyczek ze Stalówką. We wrześniu 1993 roku Ruch wygrał w Chorzowie 1:0 po trafieniu… właśnie Dariusza Fornalaka. – To był taki zwariowany moment, w dzisiejszych czasach absolutnie nie do pomyślenia – uśmiecha się trener Fornalak. – Zagraliśmy w krótkim czasie z Ruchem na trzech kontynentach. Zmierzyliśmy się z Iranem w Teheranie, potem ze Zniczem u siebie i w San Francisko z przygotowującym się do mistrzostw świata Meksykiem. Fajna przygoda i miłe wspomnienia, które mam nadzieję zostaną podtrzymane w sobotę.

 

Na zdjęciu: „Niebiescy” po niedosycie ze Zniczem liczą na trzy punkty w wyjazdowym starciu ze Stalówką.