Zwycięska wizja Piesiewicza

W Warszawie odbyło się wczoraj walne zebranie sprawozdawczo-wyborcze Polskiego Związku Koszykówki. Jego najważniejszym punktem był wybór nowego prezesa na lata 2018-2022. Dotychczasowy, Grzegorz Bachański, po dwóch kadencjach nie mógł już ubiegać się o kolejną prezesurę.

Do walki o fotel szefa polskiej koszykówki stanęło dwóch kandydatów, Radosław Piesiewicz i Jacek Jakubowski. Zdecydowanie wygrał ten pierwszy. Poparło go 63 z 90 delegatów. – Chciałbym bardzo serdecznie podziękować za zaufanie, którym obdarzyliście mnie podczas głosowania. Dziękuję również Jackowi Jakubowskiemu za czystą walkę oraz za to, że każdy z nas przedstawił swoją wizję rozwoju Polskiego Związku Koszykówki. Mam nadzieję, że będziemy mogli dyskutować dalej o naszych wizjach, gdyż każdy z nas przedstawił ciekawe rozwiązania dla polskiej koszykówki.

Chciałbym połączyć wszystkie środowiska, abyśmy za cztery lata mogli powiedzieć, że to był dobry czas dla koszykówki. Zawsze jestem do waszej dyspozycji. Proszę o pomoc, jeśli będziecie mieli uwagi, że Polski Związek Koszykówki może zrobić coś lepiej – mówił Radosław Piesiewicz zaraz po ogłoszeniu wyniku wyborów.

Nowy prezes PZKosz ma 37 lat. Jest absolwentem Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Ukończył studia podyplomowe w zakresie Zarządzania Projektami oraz Zarządzania Nieruchomościami. Jest menedżerem z doświadczeniem w zarządzaniu spółkami prawa handlowego, w tym spółkami giełdowymi. Problemy koszykówki też nie są mu obce. Od stycznia tego roku pełni funkcję prezesa Polskiej Ligi Koszykówki.

Czym przekonał delegatów Piesiewicz? Przede wszystkim zamierza postawić na rozwój koszykówki młodzieżowej oraz szkolenie. – Chcę dalej rozwijać tzw. SMOK-i (Szkolne Młodzieżowe Ośrodki Koszykówki) i KOSSM-y (Koszykarskie Ośrodki Sportowego Szkolenia Młodzieży). Trzeba ich otwierać jak najwięcej. Druga kwestia to rozwój kadr męskich oraz żeńskich. Chciałbym też zadbać o męską pierwszą ligę, postarać się, by miała sponsora i trochę otworzyć ją na świat. Ekstraklasa kobieca powinna iść w tym kierunku, w którym męska Energa Basket Liga. Na początku dobrze byłoby zapewnić klubom zwolnienie z opłat za sędziów. To wszystko są małe kroki, ale nie chcę obiecywać złotych gór – przedstawił najkrócej swój program Piesiewicz.