Zwykły średniak

Czy po 14 kolejkach możemy już potwierdzić, że Cracovia nie odegra znaczącej roli w tym sezonie?


Po pierwszych trzech kolejkach kibice spod Wawelu mogli mieć nadzieję, że zespół Jacka Zielińskiego odegra w tym sezonie znaczącą rolę. Wszak w trzech pierwszych spotkaniach Cracovia zgromadziła komplet punktów i miała bilans bramkowy 7:0, ale od sierpnia „Pasy” grają w kratkę. I to dość dziurawą, bo punkty uciekają im między palcami.

Po 14 kolejkach z dorobkiem 19 punktów za 5 zwycięstw i 4 remisy krakowianie zajmują 9. miejsce ze stratą 6 punktów do podium i z przewagą 7 oczek nad strefą spadkową. Potwierdzeniem tezy, że są zwykłym ligowym średniakiem, który nie odegra w tym sezonie znaczącej roli świadczył też mecz z Lechem Poznań.

– Stworzyliśmy sobie wiele dogodnych okazji zarówno w pierwszej połowie jak i po przerwie – stwierdził w mediach klubowych Otar Kakabadze. – Wiemy, że Lech to markowy klub – mistrz Polski i uczestnik Ligi Konferencji Europy oraz zespół, który zawsze walczy o zwycięstwo. My przeciwstawiliśmy się tej drużynie i mogę powiedzieć, że jestem dumny z postawy kolegów z zespołu i pracy sztabu szkoleniowego, który opracował nasz plan na ten mecz. Na murawie pokazaliśmy się bowiem z lepszej strony niż zespół z Poznania. Uważam, że powinniśmy wygrać ten mecz, bo mieliśmy więcej okazji do strzelenia gola. Zagraliśmy też skutecznie w obronie, bo nie straciliśmy bramki. Najważniejsze, że taki poziom gry powinniśmy pokazywać w każdym naszym spotkaniu. Wiemy, że kibice liczą na zwycięstwa więc dziękujemy im za niesamowite wsparcie jakie mieliśmy ostatnio i obiecuję, że będziemy się starali, żeby dawać im pełną radość.

Zmarnowane okazje

27-letni Gruzin był jednym z tych piłkarzy, którzy mieli swoją bramkową szansę. W 24. minucie gry zabrakło mu jednak precyzji w uderzeniu z 14. metra.

– Za każdym razem gdy wychodzę na boisko staram się pokazać z jak najlepszej strony – dodał wychowanek Dynama Tbilisi. – Raz wychodzi to lepiej, raz gorzej, ale tak już jest w piłce nożnej. Ze swojego występu przeciwko takiemu rywalowi jak Lech mogłem być jednak zadowolony. Najważniejsze jednak żeby w każdym meczu dobrze wykonywać swoją robotę i nie schodzić poniżej dobrego poziomu. Myślę, że odbiór tego meczu z Lechem były inny, to znaczy dużo lepszy, gdybyśmy wykorzystali którąś ze swoich szans.

Najbliżej szczęścia był Patryk Makuch, bo jego strzał z 69. minut był znakomity, ale bramkarz gości popisał się znakomitą paradą, a chwilę później nasz napastnik strzelał efektownie przewrotką i minimalnie się pomylił. Nie trafił też gdy po moim podaniu wbiegł dynamicznie w pole bramkowe, bo przestrzelił z bliska, a później jeszcze Benjamin Kallman główkował z 6. metra ponad celem.

Przycisnąć i zdobyć 3 punkty

Zawodnicy Cracovii faktycznie mają czego po tym meczu żałować, ale to nie czas na rozpamiętywanie niewykorzystanych szans, bo już w niedzielę kolejne spotkanie. Zespół Jacka Zielińskiego na wyjeździe zmierzy się w 15. kolejce z mającym 2 punkty mniej Zagłębiem Lubin i powinien być skuteczniejszy jeżeli nie chce się „zakopać” w dolnej połowie tabeli.

– Zagłębie to dobra drużyna – zaznaczył reprezentant Gruzji. – Tego jednak nie muszę mówić, bo w ekstraklasie nie ma łatwych spotkań. Za każdym razem przeciwnik jest wymagający. Pracujemy więc w tym tygodniu z pełnym zapałem, żeby wyjść na boisku w Lubinie dobrze przygotowanym, przycisnąć rywala i zdobyć 3 punkty. To jest najważniejsze.

Jablonsky ma pauzę

Istotne jest jednak także to, że po czwartej żółtej kartce w tym sezonie w meczu z Zagłębiem nie będzie mógł zagrać David Jablonsky, ale do obrony może wrócić po kartkowej pauzie Michal Siplak. Gotowych do walki w Lubinie zawodników Cracovii na pewno więc Jackowi Zielińskiemu nie zabraknie.


Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus