Piątek był dniem Markusa Eisenbichlera

Aleksandra Pieprzyca

Już niewiele skoków w tym sezonie oddadzą najlepsi skoczkowie narciarscy. Sezon zaczęli w połowie listopada w Wiśle, teraz kończą go w Planicy. W sobotę na Letalnicy powalczą w ostatnim w tym sezonie konkursie drużynowym. Polacy wystąpią w nim w składzie: Jakub Wolny, Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Piotr Żyła. Dzień później wielki finał sezonu 2018/19, a wraz z nim ostatnia indywidualna rywalizacja.

Ostatni turniej sezonu

Tradycyjnie, na przełomie grudnia i stycznia skoczkowie rywalizowali w Turnieju Czterech Skoczni. W lutym walczyli w Willingen Five, a marzec był miesiącem wyczerpującego, dziesięciodniowego norweskiego turnieju Raw Air. Od poprzedniego sezonu również Planica ma swój turniej. Do klasyfikacji Planica 7 zliczane są noty z sześciu konkursowych skoków i skok z kwalifikacji. Po czwartkowych kwalifikacjach prowadził ich zwycięzca, Ryoyu Kobayashi. W piątek na prowadzenie wyszedł zwycięzca konkursu, Markus Eisenbichler.

Triumf mistrza świata

Czwartkowe kwalifikacje zaostrzyły apetyty na dalekie skakanie. A właściwie latanie – Ryoyu Kobayashi (z pierwszej belki startowej) i Markus Eisenbichler pofrunęli na 248 metr, pół metra bliżej lądował Piotr Żyła, ale z podpórką przy lądowaniu.

I podobnie w piątek ci sami skoczkowie latali daleko i odegrali w zawodach główne role. Na półmetku prowadził Kobayashi, po locie na 242 metry. Drugi, ze stratą 11,6 punktu do lidera był wówczas Markus Eisenbichler, który lądował na 238,5 metrach, tuż za nim plasował się Żyła z taką samą odległością, jaką uzyskał Japończyk, ale Polak startował z wyższej belki startowej.

W finale najpierw na belce startowej pojawił się Piotr Żyła. Skoczył 234 metry. Chwilę później metr bliżej wylądował Eisenbichler i mógł już tylko czekać na to, co zrobi zdobywca Kryształowej Kuli, Ryoyu Kobayashi. On z kolei w finałowym skoku uzyskał 220 metrów, nie wyprzedził Niemca i zajął w tym konkursie drugie miejsce. Tym samym Markus Eisenbichler, mistrz świata z dużej skoczni, zwyciężył po raz pierwszy w karierze w zawodach Pucharu Świata. Podium uzupełnił świetnie skaczący tego dnia Piotr Żyła.

Wciąż bije życiowe rekordy

Przed tygodniem w Vikersund świetnie radził sobie Jakub Wolny, który bił tam rekord za rekordem życiowym. Znakomicie spisał się w pierwszej serii piątkowego konkursu, gdzie pofrunął 235,5 metra. I oczywiście ustanowił swój nowy życiowy rekord, na półmetku był na 5. miejscu. W drugim skoku tak daleko nie poleciał, lądował na 214 metrze i w przedostatnim konkursie indywidualnym sezonu był na 12 miejscu.

Na 14. lokacie plasował się po pierwszej serii, po skoku na 222 metry Dawid Kubacki, lokatę niżej był Kamil Stoch – 211 metrów. Ale w serii finałowej Kubacki skoczył 230 metrów, co pozwoliło mu na awans do czołowej „dziesiątki” zawodów – zajął w nich 7. miejsce. Inaczej wyglądał drugi skok Stocha. Skoczył krócej, 209,5 metra i konkurs zakończył na 18. pozycji.

Do serii finałowej nie awansował z kolei Maciej Kot, który uzyskał tylko 197 metrów i był na 35. miejscu. Natomiast czwartkowych kwalifikacji nie przebrnął Stefan Hula. Więcej kwalifikacji już w tym sezonie nie będzie, gdyż w porannym niedzielnym konkursie wystąpi trzydziestu najlepszych skoczków klasyfikacji generalnej.

Wyniki: 

 1. Markus Eisenbichler (Niemcy)           445,0 pkt(238,5 m/233,0)
 2. Ryoyu Kobayashi (Japonia)              438,1 (242,0/220,0)
 3. Piotr Żyła (Polska)                    437,3 (242,0/234,0)
 4. Timi Zajc (Słowenia)                   422,5 (240,0/228,5)
 5. Domen Prevc (Słowenia)                 415,2 (233,5/224,0)
 6. Simon Ammann (Szwajcaria)              411,6 (234,5/238,0)
 7. Dawid Kubacki (Polska)                 405,5 (222,0/230,0)
 8. Johann Andre Forfang (Norwegia)        405,4 (230,0/221,5)
 9. Karl Geiger (Niemcy)                   404,7 (227,0/226,0)
10. Peter Prevc (Słowenia)                 401,5 (225,5/226,5)
11. Jewgienij Klimow (Rosja)               400,0 (228,0/227,0)
12. Jakub Wolny (Polska)                   395,6 (235,5/214,0)
...
18. Kamil Stoch (Polska)                   378,1 (211,0/209,5)
35. Maciej Kot (Polska)                    164,9 (197,0)