Mucha nie siada. Figlarnik Probierz, czyli o głaskaniu i odlotach

Powiało grozą prosto z zakrystii, a Probierz praktycznie został zrównany z najohydniejszymi pedofilami spod znaku kardynalskiej mitry. Nareszcie wiadomo, po co tak z gracją pielęgnował młode roślinki.