Faworyt jeden, ale…

Dzisiaj o godzinie 15.00 na stadionie przy ulicy Bogumińskiej w Wodzisławiu Śląskim rozpocznie się derbowy mecz w ramach rozgrywek IV ligi śląskiej (grupa II), w którym zmierzą się zespoły MKP Odra Centrum Wodzisław Śląski i… Odra Wodzisław Śląski (dawny APN).

Mecz będzie miał charakter imprezy niemasowej, więc organizatorzy przygotowali 999 wejściówek. Początkowo goście (jak to dziwnie brzmi) zamówili 500 biletów, w tym 200 dla rodzin swoich piłkarzy. Potem jednak wycofali się z tego i w piątek do południa prezes klubu z Cisowej Grzegorz Smiatek zakupił tylko 70 wejściówek. Pozostałe trafiły do ogólnej sprzedaży, a piłkarze Odry mogli je nabywać indywidualnie. Jako pierwszy zakupu dokonał 37-letni obrońca Piotr Szymiczek. W piątek w samo południe w wolnej sprzedaży zostało już niespełna 300 biletów.

Gospodarze sobotniego spotkania, czyli MKP Odra Centrum, w rozgrywkach IV ligi bardzo słabo, przegrywając pięć (!) meczów z rzędu.

– Łapałem się za wszystko, nie tylko za głowę – przyznaje szczerze grający trener tej drużyny, Robert Tkocz.

– Musiałem wziąć poprawkę na to, że chłopcy, których mam w kadrze, wcześniej nigdy nawet nie trenowali z seniorami, a co dopiero mówić o grze. Do zespołu seniorów został przeniesiony cały zespół z rocznika 2002, mam też trzech 16-latków. To był dla mnie trudny okres, trenowaliśmy 4-5 razy w tygodniu, by nadrobić zaległości. Poza tym ci chłopcy nie byli nastawieni na profesjonalizm, sukcesywnie wyjeżdżali sobie na wakacje. Ci, którzy zostali na miejscu i cały czas trenowali, po dwóch miesiącach zrobili największy progres.

Oprócz tego prześladował nas pech, trzech podstawowych zawodników „złapało” kontuzję stawu skokowego, z kolei u Dariusza Odona po sparingu z ROW-em Rybnik, w którym zderzył się z Wiktorem Piejakiem, stwierdzono odmę płucną. Zwolnienie lekarskie skończyło mu się dopiero 10 września, myślałem nawet, że jesienią już nie zagra. Teraz wchodzi na boisko na pół godziny, jest przydatny. Wypadł natomiast inny doświadczony piłkarz, Roland Kachel, który ma problemy z łydką. W rundzie jesiennej już nie pojawi się na boisku.

Pierwsze punkty Odra Centrum zdobyła w wyjazdowym meczu z Bełkiem, w którym przegrywając 1:3 zwyciężyła 4:3!

– To nie był w mojej ocenie przełomowy mecz, bo po nim przegraliśmy wysoko (0:4) z Czechowicami – wyjaśnia trener Tkocz.

– Przełom nastąpił dopiero w następnej kolejce, gdy pokonaliśmy 3:1 na wyjeździe Goczałkowice. Do tej pory zdobyliśmy 9 punktów i małymi kroczkami idziemy do przodu. W sobotę faworytem spotkania będzie nasz przeciwnik, co wynika z układu tabeli i zawodnikach, jacy tam grają. Poza tym oni strzelają bardzo dużo bramek. Oni muszą wygrać, a my tylko możemy.

Chcemy zaskoczyć kibiców, którzy przyjdą na ten mecz. Nie traktuję spotkania z Odrą jako wyjątkowego, bo przecież można w nim zdobyć tylko trzy punkty, a nie dziesięć. Nie obawiam się, że moi zawodnicy przegrają to spotkanie już w szatni. Nie „nakręcam” ich, tylko stale powtarzam, że mają być zmobilizowani i nie przejmować się okrzykami nieprzychylnej nam publiczności.

W zespole lidera IV ligi jedną z kluczowych postaci jest środkowy obrońca, Arkadiusz Lalko.

– To bez znaczenia, że zagramy w tym meczu jako goście – powiedział doświadczony stoper Odry.

– Będziemy czuli się jak u siebie, bo jestem pewien, że większość kibiców zgromadzonych na trybunach będzie po naszej stronie, będzie nam kibicowała. Wiem, że wszyscy uważają nas za faworyta, ale my zapracowaliśmy sobie na to na boisku. Skład teoretycznie mamy dużo silniejszy niż przeciwnik, ale ostatni mecz z Unią Książenice pokazał, że to jeszcze niczego nie przesądza. „Waliliśmy” w nim głową w mur, graliśmy nieskutecznie, chociaż trzeba uczciwie przyznać, że przeciwnik też miał sytuacje do zdobycia gola. Skończyło się remisem, więc w następnym meczu z MKP swoją wyższość musimy potwierdzić na boisku, nie na papierze.

Popularny „Lalo” po raz pierwszy weźmie udział w derbach Wodzisławia Śląskiego.

– Wiem, że dla obcych kibiców jest to trochę dziwna sytuacja, że w jednym mieści są dwa kluby o tej samej nazwie – Odra – powiedział 29-letni piłkarz.

– Ale jak z trybun będzie niósł się doping „Odra”, to wszyscy będziemy wiedzieli, że to nas dopingują. Zwłaszcza ci kibice z „młyna”. A jak to będą odbierali nasi przeciwnicy, nie interesuje mnie.

Jan Woś rozegrał w ekstraklasie 324 mecze, z czego 264 jako piłkarz MKS-u Odra Wodzisław Śląski.

– Do niedawna faworyt mógł być tylko jeden, ale ostatnio Odra Centrum odbiła się od dna i szanse troszeczkę wyrównały się – przyznał 45-letni szkoleniowiec.

– MKP jest gospodarzem, lecz to wcale nie oznacza, że szanse tej drużyny rosną. Teoretycznie znacznie lepszym zespołem dysponują goście sobotniego meczu, nie tylko w kadrze mają lepszych zawodników, ale znacznie lepszą „otoczkę”, łącznie z kibicami. Strata punktów przez Odrę Wodzisław w spotkaniu z MKP Odrą, byłaby dla mnie niespodzianką dużego kalibru.

Na zdjęciu: W sobotę młodzi piłkarze MKP Odry Centrum Wodzisław staną przed nie lada wyzwaniem.