Laury dla Żywieckiej APN i GieKSy

Po wyłonieniu mistrzów dwunastu podokręgów oraz turniejach kwalifikacyjnych cztery najlepsze drużyny z woj. śląskiego w kategorii U-11 i U-12 stanęły w Bojszowach do walki o Puchar Prezesa Śląskiego Związku Piłki Nożnej.

Gwiazdy na trybunach

Otwierający turniej wójt gminy Bojszowy Adam Duczmal oraz patron zawodów Henryk Kula życzyli uczestnikom udanej zabawy i niezapomnianych wrażeń. Było jedno i drugie. Wszystkie mecze zaczynały się od uroczystego wyprowadzenia młodych piłkarzy na boisko przez zasłużonych działaczy, a w ceremonii dekoracji uczestniczyli członkowie Klubu Wybitnego Piłkarza Śląska: Jan Benigier, Krzysztof Bizacki i Henryk Latocha, zasłużony trener, Zdzisław Podedworny oraz najbardziej znany piłkarz ziemi bojszowskiej, Wojciech Myszor. Zanim jednak medale zawisły na szyjach wszystkich uczestników, uhonorowanych także pamiątkowymi koszulkami i nagrodami, a prezes Kula wręczył zwycięskiej drużynie okazały puchar, kibice i zawodnicy przeżyli niezwykłe emocje.

Decydujący karny

W finale orlików, czyli zawodników z rocznika 2008, zmierzyły się zespoły Żywieckiej Akademii Piłki Nożnej i MUKP Dąbrowa Górnicza. Co prawda od początku groźniej atakowali żywczanie, ale to dąbrowianie po skutecznej kontrze, zakończonej strzałem Filipa Micyka, wyszli na prowadzenie. Wtedy do akcji wkroczył Adam Ciućka, który po akcji z Mateuszem Kanią doprowadził do wyrównania, a następnie zadał decydujący cios. Przeprowadził solową akcję zatrzymaną faulem przez bramkarza rywali i sam wymierzył sprawiedliwość. Trafieniem z 6 metra zapewnił drużynie z Żywca zwycięstwo 2:1 i awans do ogólnopolskiego turnieju o Puchar Prezesa PZPN.

Cios za cios

Wśród młodzików, czyli piłkarzy z rocznika 2007, bilety do Warszawy wywalczył GKS Katowice, po finale z Górnikiem Zabrze, a raczej widowisku pełnym dramatycznych zwrotów akcji. Na gola Szymona Kawały zabrzanie odpowiedzieli trafieniami Mateusza Wasilewskiego i Jana Szlachty. Katowiczanie wyrównali na 2 minuty przed końcową syreną po solowej akcji Dawida Nosa i… czekali na karne.

Po 1. kolejce wydawało się, że nie jest tp ich mocna broń, bo piłka po strzale Nosa padła łupem Jakuba Szuberta, a Wasilewski pokonał Mateusza Pruchniewskiego. Bramkarz GieKSy w 2. serii jako strzelec spisał się bez zarzutu, ale także Mariusz Janota huknął celnie pod poprzeczkę i było 2:1 dla zabrzan. W 3. serii Jakub Kokosiński strzelił drugiego karnego dla katowiczan, ale wystarczyło, żeby Mikołaj Teperski trafił, a zdobywcą pucharu zostałby Górnik. Pruchniewski sparował jednak uderzenie zabrzanina na słupek i mieliśmy „dogrywkę”.

W 4. serii najpierw Kawała przegrał pojedynek z bramkarzem Górnika, a następnie wyższość katowickiego golkipera uznał Szlachta. W 5. kolejce piłkę w siatce ulokowali Oskar Ludyga (GKS) oraz Piotr Golka (Górnik) i kluczowa okazała się 6. seria. W niej bowiem bramkę dla GieKSy zdobył Kacper Wojas, z Jakub Skwarkowski spudłował i katowiczanie wygrali 4:3.

Nie zabrakło łez pokonanych i radości zwycięzców, ale przede wszystkim była wspaniała piłkarska zabawa, która na długo pozostanie w pamięci wszystkich uczestników.

(jaD)

Na zdjęciu: Wspólne zdjęcie uczestników turnieju do lat 12 wraz z organizatorami i honorowymi gośćmi stanowi z pewnością miłą pamiątkę.