Klasyczne zatopienie

W meczu 6. kolejki Fortuna 1. Ligi Wisła Kraków u siebie zagrała z Arką. Zobacz, jaki padł w meczu Wisła Kraków – Arka Gdynia wynik.


Arka utonęła w Wiśle, a Angel Rodado skompletował hat-tricka Spragniona punktów Wisła pokazała w meczu z Arką, że potrafi grać w piłkę przez duże „P”. Zresztą wynik 5:1 jest tego najlepszym potwierdzeniem.

Po myśli gospodarzy

Od początku spotkania z zespołem Wojciecha Łobodzińskiego, który wrócił pod Wawel w roli szkoleniowca gdynian i usiadł za ławką rezerwowych skąd pokutujący za czerwoną kartkę szkoleniowiec gości patrzył na boiskowe wydarzenia, wszystko układało się po myśli gospodarzy. To oni już w 4. minucie, po rzucie rożnym wykonanym przez przyjezdnych, wyprowadzili zabójczą kontrę. Kacper Duda prostopadłym podaniem uruchomił Joana Romana, czyli Goku, który wybiegając ze swojej połowy daleko z tyłu zostawił rywali. Przed sobą miał tylko Martina Chudego, który zdołał wprawdzie obronić strzał 30-letniego Hiszpana, uderzającego z 14. metra, ale odbita futbolówka trafiła znalazła się na 10. metrze przed pustą bramką i nadbiegający Angel Rodado z łatwością rozpoczął kompletowanie hat-tricka.

Zanim jednak uniósł ostatecznie trzy palce na znak swojego osobistego osiągnięcia przeżył chwilę niepokoju. W 9. minucie bowiem, po wrzutce Przemysława Stolca z prawego skrzydła znakomicie w powietrznym boju z dwoma rywalami zaprezentował się snajper Arki Karol Czubak i główką z 5. metra doprowadził do wyrównania.

Prosto w okienko

To było jednak wszystko na co w niedzielę pozwolili gdynianom wiślacy. W 38. minucie Rodado – tym razem po dograniu Angela Baeny – pokazał jak się powinien zachować łowca goli w polu bramkowym. Nie dość, że wygrał starcie o pozycję z Michałem Marcjanikiem, to jeszcze mając go „na plecach” przyjął piłkę, natychmiast się odwrócił i z 5. metra przymierzył w okienko dalszego rogu bramki.

Wynik 2:1 utrzymał się do 73. minuty, bo od tego momentu rozpoczęła się kanonada. Jej inicjatorem był Goku. „Pechowiec”, który oprócz zamkniętej przez Rodado okazji z początku meczu, miała jeszcze na koncie trafienie w słupek w 19. minucie i uderzenie, po którym w 23. minucie Marcjanik wybił piłkę z linii bramkowej, tak zakręcił piłkę z rzutu rożnego, że został autorem kuriozalnego gola. Futbolówka przeleciała nad głowami Josepha Colleya i Alana Urygi oraz muskając czuprynę Czubaka zaskoczyła Chudego, który nie zdołał interweniować, bo stojący w polu bramkowym Eneko Satrustegui okazał się przeszkodą nie do przeskoczenia i zespół Radosława Sobolewskiego w ostatni kwadrans wchodził już spokojnie

Głodni goli

Trzecie trafienie krakowian nie zaspokoiło jednak ani apetytów kibiców, ani samych zawodników. Dlatego więc w 84. minucie Rodado jeszcze raz ruszył w pole karne Arki. Tam długim podaniem obsłużył go David Junca, a następnie snajpera Wisły nie zdołał zastopować ani Ołeksandr Azaćkyj ani bramkarz i wolej z narożnika pola bramkowego przypieczętował znakomity występ wychowanka CD Soledad.


Czytaj także:


A dzieła zniszczenia dopełnił w 5. minucie doliczonego czasu gry wprowadzony na końcówkę Dawid Olejarka. 21-latek pozyskany ze Stali Rzeszów, w swoim trzecim epizodzie w koszulce z „Białą gwiazdą” na piersi huknął z 20. metra i wysokim „C” zakończył niedzielny koncert krakowian.


Wisła Kraków – Arka Gdynia 5:1 (2:1)

1:0 – Rodado, 4 min,

1:1 – Czubak, 9 min (głową),

2:1 – Rodado, 37 min,

3:1 – Goku, 73 min (rzut rożny),

4:1 – Rodado, 84 min,

5:1 – Olejarka, 90+5 min.

WISŁA: Raton – Szot (79. Jaroch), Uryga, Colley, Satrustegui (76. Junca) – Baena (79. Villar), Carbo (76. Basha), Duda, Goku (88. Olejarka), Alfaro – Rodado. Trener Radosław SOBOLEWSKI.

ARKA: Chudy – Lipkowski, Stolc, Marcjanik, Azaćkyj, Gojny (69. Predenkiewicz) – Adamczyk (61. Skóra), Milewski, Bednarski (83. Borecki), Kobacki (83. Sawicki) – Czubak. Trener Tomasz GRZEGORCZYK.

Sędziował Piotr Lasyk (Bytom). Widzów 14 118. Żółte kartki: Goku, Colley – Gojny, Azaćkyj, Czubak.

Piłkarz meczu – Angel RODADO.


Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus


Tabela I ligi: