Radosne święta dla Łukasza Wolsztyńskiego

 

Po efektownej wygranej z Jagiellonią humory przed świętami chyba dopisują, prawda?
Łukasz WOLSZTYŃSKI: – Zagraliśmy w tym sezonie kilka niezłych spotkań, ale nie udało się ich wygrać. Teraz wreszcie zwycięstwo i to w wysokich rozmiarach, tak że odbiór jest taki, że to nasze najlepsze spotkanie. Wygrywamy 3:0 i cieszymy się, bo to było priorytetem, żeby zainkasować trzy punkty i uszczęśliwić naszych kibiców. To się udało.

Na szczególne słowa uznania zasłuży chyba w meczu z Jagą Martin Chudy, który bronił jak w transie…
Łukasz WOLSZTYŃSKI: – Martin rzeczywiście bronił super. I tak to powinno wyglądać!

Grał pan kiedyś w takim spotkaniu, w którym rywal nie wykorzystał dwóch jedenastek?
Łukasz WOLSZTYŃSKI: – Nie, nie przypominam sobie.

Co było kluczowe, żeby tak zagrać i zdecydowanie wygrać z Jagiellonią?
Łukasz WOLSZTYŃSKI: – Myślę, że było to widać na boisku. Agresywność, do tego determinacja żeby zdobyć te trzy punkty. To było to co zdecydowało, bo boisko na pewno nie pomagało. Byliśmy jednak zawsze o krok od przeciwnika, na mokrej nawierzchni te stykowe piłki wygrywaliśmy.

Jak spędzi pan święta?
Łukasz WOLSZTYŃSKI: – Na pewno radośnie, bo nie jesteśmy w strefie spadkowej. I to jest najważniejsze, że tą część sezonu skończyliśmy z twarzą, że wygraliśmy ważne spotkanie. Tak, że cieszymy się bardzo, ale z drugiej strony zdajemy sobie sprawę, że przed nami jeszcze długa droga. Z drugiej strony pokazaliśmy w meczu z białostocczanami, że tą drużynę stać na wiele.

Na zdjęciu: Łukasz Wolsztyński (z prawej) ma powody do zadowolenia.