Derby pod Krakowem

W najciekawszym spotkaniu 24. kolejki grupy IV III ligi rezerwy Cracovii podejmą Wieczystą. Gospodarze tracą do gości cztery punkty.


W niedzielne południe czwarta w tabeli Cracovia II zagra na stadionie ośrodka treningowego w Rącznej z liderem Wieczystą Kraków. Gospodarze dobrze radzą sobie na swoim boisku, choć po ostatnim spotkaniu mają duży niedosyt.

Koniec serii Strózika

W Wielki Czwartek podopieczni Mirosława Kality grali u siebie z Chełmianką Chełm. Zaledwie zremisowali 1:1 i byli z tego powodu bardzo niezadowoleni. Nie zdołali utrzymać prowadzenia, które na początku drugiej połowy z rzutu karnego dał im Krystian Bociek. Obrońca podszedł do piłki, ponieważ w pierwszej połowie pomylił się etatowy wykonawca „jedenastek”, napastnik Sebastian Strózik. Najlepszy strzelec grupy IV uderzył obok słupka i nie zdobył 16 bramki w sezonie. Był to w jego wykonaniu pierwszy w 2023 rok mecz bez trafienia. Do przerwy miał jeszcze sytuację sam na sam po podaniu Marcina Budzińskiego, ale górą był bramkarz. Cracovia planuje wzmocnić rezerwy piłkarzami, którzy mniej grają w pierwszej drużynie. – Zobaczymy, jak ułoży się sobotni mecz z Radomiakiem Radom, jaka będzie sytuacja zdrowotna. Jeżeli będzie możliwość, na Wieczystą wyjdzie dobry zespół – mówi Jacek Zieliński, trener ekstraklasowych „Pasów”.

Wieczysta w ostatniej kolejce zagrała zgodnie z planem. Wyrównała swój strzelecki rekord sezonu i pokonała 7:1 Lubliniankę Lublin. Po kolejnych zdobytych bramkach piłkarze Wojciecha Łobodzińskiego nie okazywali szczególnej radości. – Myślę, że każdy w środku odczuwał satysfakcję. Pierwszy, drugi gol zawsze bardziej cieszy, a potem idzie się po kolejne – mówi Paweł Koncewicz-Żyłka, obrońca „Żółto-czarnych”.

19-letni zawodnik jest do trzecioligowca wypożyczony z Wisły Kraków, więc do niedzielnego spotkania szykuje się jak do derbów. Kolonia obecnych i byłych wiślaków w Wieczystej jest dość liczna, ale według obrońcy niektórzy podejdą do Cracovii II jak do każdego innego rywala. Na początku sezonu Koncewicz-Żyłka złamał jedną z kości śródstopia i długo pauzował. Rundę wiosenną zaczął na ławce, potem zagrał pierwszą połowę w Sieniawie. Od przyjścia trenera Łobodzińskiego występuje w podstawowym składzie. – Bardzo dobrze przepracowałem okres zimowy, jednak musiałem uzbroić się w cierpliwość. Nowy trener pierwsze treningi poświęcił obronie, przypominał o podstawach. Czujemy, że to pomogło. Cała drużyna teraz lepiej broni – podkreśla zawodnik.

Karny z kapelusza

Drużyny „Żółto-czarnych” i „Pasów” po raz pierwszy spotkały się 10 września i podzieliły się punktami. Cracovia II była wtedy niepokonanym liderem, zaś beniaminek tracił do niej pięć punktów. Na początku goście mieli przewagę i udokumentowali ją golem Patryka Jodłowskiego. Bartosz Plewka instynktownie odbił piłkę uderzoną przez Przemysława Kapka, natomiast przy dobitce pomocnika z bliskiej odległości nie miał nic do powiedzenia. Wieczysta długo raziła nieskutecznością. Jej zawodnicy domagali się dwóch rzutów karnych za zagranie piłkę ręką, jednak zagubiony sędzia Tomasz Tatarzyński z Krakowa nie reagował. Ostatecznie podyktował on dla gospodarzy „jedenastkę”, choć piłka trafiła gracza Cracovii… w głowę. Okazji na gola nie zmarnował Radosław Majewski.

W roli trenera Wieczystej debiutował wówczas Dariusz Marzec, gości prowadził Wojciech Ankowski. Obaj szkoleniowcy nie pracują już z zespołami. Marzec został zwolniony po nie najlepszym starcie rundy wiosennej, a Ankowski zimą wrócił do pracy z juniorami starszymi Cracovii, by utrzymać miejsce w Centralnej Lidze Juniorów.


Na zdjęciu: Gole w pierwszym meczu strzelili Kacper Jodłowski (z prawej) i Radosław Majewski.

Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus