Dobre wybory dla rozwoju kariery

W ubiegłym tygodniu dowiedzieliśmy się, że w następnym sezonie Jakub Piotrowski nie będzie już zakładał koszulki szczecińskiej Pogoni. Niespełna 21-letni wychowanek Chemika Bydgoszcz w piątek – po zaliczeniu testów medycznych – podpisał kontrakt z belgijskim klubem KRC Genk. Młodzieżowy reprezentant Polski związał się z Genkiem trzyletnią umową, która dodatkowo zawiera opcję prolongaty o kolejny rok. W ekstraklasie rozegrał do tej pory 37 meczów, strzelając w nich trzy gole i dwukrotnie asystując przy trafieniach kolegów.

Właściwy „promotor”

„Portowcy” na transferze swojego zawodnika zarobią okrągłe dwa miliony euro. Część tych pieniędzy zostanie przeznaczona na wykupienie z Zagłębia Lubin napastnika Adama Buksy, który na razie jest tylko wypożyczony do Pogoni. Kwota transferu definitywnego Buksy to „tylko” milion złotych.

Z Genku na szerokie wody wypłynęli między innymi napastnik Christian Benteke Liolo, który gra na Wyspach Brytyjskich. Występował w zespołach Aston Villa Birmingham i FC Liverpool, obecnie gra w Crystal Palace. Innym zawodnikiem wypromowanym przez Genk jest bramkarz Chelsea Londyn, Thibaut Courtois.

Opóźniony debiut

Piotrowski w ekstraklasie zadebiutował 8 listopada 2015 roku w meczu Pogoni z Legią Warszawa (0:1), a szansę pokazania się w elicie umożliwił mu ówczesny trener „portowców”, [Czesław Michniewicz]. – Kubę Piotrowskiego po raz pierwszy zobaczyłem wiosną 2015 roku, gdy nie miał jeszcze skończonych 18 lat – mówi obecny selekcjoner reprezentacji Polski U-21, którego „namierzyliśmy” we Włoszech. – Chciałem wtedy poznać piłkarzy Pogoni i bliżej się im przyjrzeć, bo właśnie zostałem ich trenerem. Poprosiłem o zorganizowanie meczu z juniorami, który oglądałem w towarzystwie Maćka Stolarczyka i prezesa Pogoni, Jarosława Mroczka. Piotrowski od razu wpadł mi w oko i zaprosiłem go na treningi z pierwszym zespołem, bo on do tego momentu nie grał nawet w III-ligowych rezerwach Pogoni. Dlaczego zatem zadebiutował w ekstraklasie dopiero w listopadzie? Z bardzo prozaicznego powodu – kontuzji. Pojechał na konsultację reprezentacji Polski i tam doznał kontuzji stopy. Latem wyjechał z nami na obóz do Wronek, ale noga cały czas go bolała. Bardzo dokładna diagnoza wykazała pęknięcie kości śródstopia i Kuba musiał przez kilka tygodni leczyć uraz. Wprowadzaliśmy go do treningów stopniowo, długo czekaliśmy, aż wróci do pełnej sprawności. O miejsce w składzie rywalizował z Matrasem, Murawskim i Japończykiem Akahoshim, więc trochę czasu upłynęło, nim dostał szansę pokazania się w ekstraklasie. Po moim rozstaniu z Pogonią zaczął regularnie grywać u Maćka Skorży.

Dwa w jednym

Jakie są największe zalety pomocnika, który przenosi się do belgijskiej ekstraklasy? – Piotrowski jest bardzo inteligentnym piłkarzem, fantastycznie, tzn. bardzo czysto, odbierał piłkę przeciwnikowi – kontynuuje Czesław Michniewicz. – Znakomicie czyta grę, jest świetnie wyszkolony technicznie, w czym na pewno pomogła mu regularna gra na hali. Potrafi błyskawicznie przyspieszyć grę znakomitym podaniem, nie sprawia mu problemów gra na jeden kontakt. Gra na pozycji „6”, ale często zagrywa jak klasyczna „8”, można zatem powiedzieć, że Piotrowski to taki zawodnik dwa w jednym. W czasie jednej z rozmów ze mną powiedział, że docelowo chciałby grać na „10”, bo bardzo ciągnie go pod bramkę przeciwnika. Ma bardzo fajne, soczyste uderzenie z prostego podbicia, strzelał takie ładne bramki w sparingach. Wiem, że był bliski powołania do szerokiej kadry na mistrzostwa świata w Rosji. Czy liga belgijska to właściwy kierunek dla niego? Moim zdaniem tak, powiedziałbym nawet, że optymalny. Nie jest to najsilniejsza liga w Europie, więc ma szansę regularnej gry w zespole. To w jego wieku jest najważniejsze. Powiedziałem mu to zresztą w zimie, gdy spotkaliśmy się w Turcji. Skok do zbyt silnej ligi często powoduje zastój w karierze młodego zawodnika. Mamy w Polsce na to wiele przykładów.

Przypomina Glika

Wiadomo już także, że z Arki Gdynia odchodzi niespełna 24-letni stoper, Michał Marcjanik. Od nowego sezonu wychowanek Arki będzie zakładał koszulkę beniaminka Serie A, Empoli, który pozyskał go na zasadzie wolnego transferu. Klub z Trójmiasta otrzyma jedynie ekwiwalent za wyszkolenie. – Wiem, że dla wielu ten transfer może być zaskoczeniem, ale Włosi kupują zawodników z potencjałem – wyjaśnia Czesław Michniewicz. – Marcjanik jest jeszcze młodym zawodnikiem, a już ma dosyć duże doświadczenie w ekstraklasie. Ma dobre warunki fizyczne, jest agresywny, dobrze gra głową, nieźle wyszkolony technicznie. Trochę przypomina mi Kamila Glika, który nie szedł do ligi włoskiej jako gwiazda, ale to właśnie tam wyrósł na obrońcę dużego formatu. Marcjanik musi się jeszcze wiele nauczyć, chociażby skracania pola gry, co Włosi robią doskonale. Potrzebuje pół roku, może rok, by zaistnieć w lidze włoskiej. Ale dokonał dobrego wyboru, jeżeli będzie cierpliwy, może wiele osiągnąć. Jak wspomniałem wcześniej, Włosi dostrzegli drzemiący w nim potencjał. Interesują się innymi młodymi piłkarzami z Polski, Adamem Chrzanowskim z Lechii Gdańsk i Sebastianem Walukiewiczem z Pogoni Szczecin.