GieKSa z historycznym triumfem

Raport sporządzony został przez firmę doradczą Deloitte we współpracy z PZPN oraz Pierwszą Ligą Piłkarską. Zestawienie przedstawia przychody za rok kalendarzowy 2017 tych pierwszoligowców, którzy uczestniczyli w rozgrywkach 2017/2018. Uwzględniono przychody z trzech źródeł: z dnia meczu (bilety, karnety, catering), praw do transmisji TV oraz z działań komercyjnych (wpływy reklamowe, sponsoring, sprzedaż gadżetów).

Tercet blisko elity

Łączne przychody operacyjne (czyli bez uwzględnienia transferów ) sięgnęły w ubiegłym roku 106,6 mln zł. To pięciokrotnie mniej niż sumaryczne przychody zespołów ekstraklasowych. Główną rolę odegrały przychody komercyjne, które stanowią aż 82 proc. wszystkich wpływów (7 proc generuje dzień meczowy, a pozostałe 11 proc. – prawa do transmisji TV). Czołowa trójka zestawienia może pochwalić się wynikami finansowymi zbliżonymi do niżej notowanych drużyn ekstraklasy. Jednakże przychody tylko dwóch klubów I ligi przekroczyły 10 mln złotych.

Katowice na szczycie

Zwycięzca premierowego rankingu przychodów pierwszoligowców okazał się GKS Katowice, który w 2017 roku zarobił 12,4 mln zł. Od razu jednak ważna uwaga – przy Bukowej zastrzegają, że kwota ta dotyczy wszystkich sekcji klubu. Aż 90 proc. przychodów stanowią wpływy komercyjne (pieniądze od miasta Katowice, z umów sponsorskich, reklam, sprzedaży koszulek, pamiątek klubowych itd.).

– Dobra sytuacja organizacyjno-finansowa GKS-u to w wielkiej mierze zasługa miasta Katowice, które wokół marki GieKSy buduje silny, wielosekcyjny klub – mówi w raporcie [Marcin Janicki], prezes klubu. – To właśnie wielosekcyjność w znacznej mierze przekłada się na wysokie przychody spółki. Stabilność finansową GKS-u zapewnia też nasz prężnie rozwijający się Klub Biznesu. W tej chwili liczy on kilkadziesiąt podmiotów, w tym duże regionalne marki, ale także mikroprzedsiębiorców.

Gwarno w Tychach i Chorzowie

W Katowicach życzyliby sobie jednak wyższej frekwencji niż w poprzednim roku. Ze sprzedaży biletów i karnetów (plus catering) podmioty I ligi zarobiły łącznie blisko 7,4 mln zł. Największe przychody z tego tytułu przypadły GKS-owi Tychy oraz Ruchowi Chorzów – odpowiednio 946 tys. zł i 929 tys. zł.

Generalnie sezon 2017/2018 pod względem frekwencji okazał się nieco słabszy od poprzedniego, który był rekordowy. Średnio mecze pierwszoligowców oglądało 2 244 widzów, co jest wynikiem o 13 proc. niższym niż cykl wcześniej. W ujęciu rocznym najwięcej kibiców odwiedziło obiekt Ruchu – średnio 4 629 kibiców. Wpływ na to miał z pewnością fakt, że chorzowianie pierwszą część roku 2017 spędzili jeszcze w ekstraklasie.

Sosnowiec z kominem

Za optymalny poziom wynagrodzeń w stosunku do przychodów przyjęto 60 proc. Bardzo blisko tego wskaźnika znalazły się trzy kluby I ligi: Stal Mielec, GKS Katowice oraz Raków Częstochowa. Na przeciwległym biegunie sklasyfikowano Zagłębie Sosnowiec, dla którego ten sam wskaźnik wyniósł aż… 189 proc. Klub z Kresowej jest za to bezkonkurencyjny, jeśli chodzi o współczynnik, wynikający ze stosunku miejsca w rankingu przychodów do miejsca w ligowej tabeli. Nikt inny nie uplasował się tak wysoko, mając tak niskie wpływy do budżetu. Efekt? Sosnowiczanie są już dzisiaj w krajowej elicie…