Górnik Zabrze. „Poldi” na horyzoncie?

To byłby hit nie tylko w ekstraklasie, ale na międzynarodową skalę. Chodzi oczywiście o możliwość gry w Zabrzu Lukasa Podolskiego.


Urodzony w Gliwicach Podolski nigdy nie ukrywał swoich sympatii do Górnika. Przy Roosevelta był nie raz. Zna się z osobami kierującymi klubem, ceni kibica numer jeden górniczej ekipy Stanisława Sętkowskiego. Powtarzał wiele razy, że na koniec swojej kariery chciałby zagrać w ekipie 14-krotnego mistrza Polski.

Podolski za ladą

Swego czasu pytaliśmy Igora Angulo czy w końcu zagra z byłym mistrzem świata. Ten tylko się uśmiechnął i powiedział: – Co pół roku słyszę, że ma przyjść do Górnika, a jakoś do tego nie dochodzi – mówił z uśmiechem Bask, który przez 4 lata strzelił dla zabrzan 88 bramek.

W niedzielę „bombę” odpalił włoski dziennikarz Fabricio Romano. Na Twitterze poinformował, że 36-letni Lukas Podolski prowadzi zaawansowane rozmowy z Górnikiem. Jak jest faktycznie? W klubie, co oczywiste, nikt nie potwierdza tych informacji. Postanowiliśmy zapytać u źródeł za Odrą, jak się ma sytuacja z doświadczonym napastnikiem, który w poprzednim sezonie reprezentował barwy tureckiego Antalayasporu.

– W sobotę w miejscowości Bergheim, gdzie się wychował i stawiał pierwsze piłkarskie kroki, otworzył restaurację „Doner”. W niemieckiej telewizji był pokazany film z otwarcia lokalu. Kłębiły się przed nim tłumy ludzi. Sam Lukas, luźno ubrany, za ladą serwował dania. Był też elegancko ubrany jego ojciec. Bardzo miła i fajna impreza, bo powiedział, że jest winien ludziom w Bergheim takie miejsce. Co do swojej piłkarskiej przyszłości, to nie odpowiedział nic. Stwierdził, że na razie odpoczywa, ma luz i nie będzie się wypowiadał na ten temat – relacjonuje Jan Loscha, w latach 80. działacz Górnika (kierownik drużyny, a potem sekcji), który od lat mieszka w Niemczech. Z piłką dalej ma kontakt organizując mecze drużyn niemieckich z polskimi. Nie tylko zresztą tymi zza Odry, bo w zeszłym roku zorganizował zabrzanom wyjazd na spotkanie kontrolne z RB Salzburg.

Podolski oprócz otwartego właśnie lokalu restauracyjnego w miejscowości Bergheim, ma podobny w Koeln, gdzie przez lata grał i ma status klubowej legendy. Na 50 tys. obiekcie RheinEnergieStadion ma zresztą nawet swoją lożę.

Inni też go chcą

A co z przyszłością „Poldiego” i jego ewentualną grą w Górniku? Jakiś czas temu wszystko najlepiej spuentował i skomentował odpowiedzialny w klubie z Zabrza za transfery Artur Płatek. Powiedział tak: – Jeśli Łukasz będzie chciał grać w Górniku, to będzie w nim grał. Tutaj wszystko zależy od niego i od jego decyzji – powiedział działacz górniczego klubu.

Na pewno jego przyjście do ekstraklasy i Górnika byłoby wielkim wydarzeniem i wzbudziłoby ogromne zainteresowanie. W poprzednim sezonie doświadczony napastnik występował w Antalayasporze. W wymagającej tureckiej Super Lidze wystąpił w 31 spotkaniach, w których zdobył 4 bramki i zanotował 2 asysty. Jednego gola dorzucił jeszcze w Pucharze Turcji. Gdyby trafił do Zabrza, to na pewno prezentowałby się lepiej niż Richmond Boake, który wiosną nie zaliczył ani jednego trafienia i nie zanotował żadnej asysty, a zarabiał łącznie ponad 20 tys. euro.

Co do Podolskiego, to ofert mu nie brakuje, bo w grze są też inne kierunki. O pozyskanie doświadczonego napastnika walczą meksykańskie Queretaro oraz brazylijska Fortaleza. Zainteresowane jego usługami są też kluby tureckie oraz katarskie. W Zabrzu grę w piłkę mógłby połączyć z biznesem, otwierając kolejny lokal „Doner” pod swoim szyldem. Jak będzie faktycznie przekonamy się już wkrótce.


Na zdjęciu: Podczas pobytu w Zabrzu kilka lat temu Lukas Podolski przymierzył już nawet koszulkę z numerem „10”.
Fot. Łukasz Laskowski/Pressfocus.pl