Hokej. Kanadyjczyk z odsieczą

Transfer defensora do Oświęcimia był potrzebą chwili, gdyż dwóch zawodników tej formacji wypadło na dłużej z powodu kontuzji.


Generalna próba przed ligową inauguracją dla hokeistów Re-Plastu Unii Oświęcim wypadła okazale. Zwycięstwo 7:1 wicemistrzów kraju nad Comarch Cracovią zrobiło wrażenie, choć oczywiście trzeba pamiętać, że to tylko sparing. Niemniej wynik daje do myślenia…

– W okresie przygotowawczym do poprzedniego sezonu nie przegraliśmy żadnego meczu, zaś teraz zdarzały nam się porażki – mówi prezes sportowej spółki, Pawel Kram. – Ale dzisiaj trudno o porównania, bo przecież działaliśmy w różnym czasie i okolicznościach. Niemniej robiliśmy wszystko, by uciążliwości dnia codziennego nie wpływały na formę zespołu. Sam jestem ciekaw, jak ten sezon będzie przebiegał i obyśmy tylko dotrwali do samego końca. To dla tej dyscypliny jest najważniejsze!

W zespole pojawiły się jednak poważne perturbacje kadrowe. Lassi Raitanen, fiński defensor, ma złamaną rękę w nadgarstku, co zdarzyło mu się nie pierwszy raz. Fin na razie nie potrzebuje operacji, ale nie wiemy, jak będzie się w najbliższej przyszłości. Z kolei Jakub Wanacki, także obrońca i zarazem kapitan drużyny, podczas poniedziałkowego meczu z JKH GKS-em Jastrzębie wybił bark, przez co został „uziemiony” na 6 tygodni. Pod takim warunkiem, że nie będzie komplikacji. O tym dowiemy się po zejściu opuchlizny oraz rezonansie magnetycznym.

– Na starcie rozgrywek nie możemy sobie pozwolić na straty punktowe – dodaje prezes spółki. – Podjęliśmy szybkie działania i już jesteśmy po rozmowach z kanadyjskim obrońcą. Być może w weekend sfinalizujemy umowę i wówczas bez przeszkód będzie mógł pojawić się w naszym klubie. Były różne koncepcje, ale chyba zostanie u nas do końca sezonu, bo nie wiadomo, co się jeszcze wydarzy.

Teddy Da Costa był również kontuzjowany, ale kto wie, czy nie pojawi się w inauguracyjnym meczu ze Stoczniowcem Gdańsk. W tym przypadku żadnego pośpiechu nie ma i można sobie pozwolić na jego absencję w tej potyczce.

A dla odmiany hokeiści Comarch Cracovii powinni się martwić, bo rezultat 1:7 jest wielce wymowny. – Przejechał po nas walec i wciąż nie możemy dojść do siebie – stwierdził sarkastycznie II trener Cracovii, Dominik Salamon. – Nasza sytuacja kadrowa? Jest dość płynna, dlatego nie potrafię powiedzieć, czy ktoś do nas jeszcze dołączy.

Z kolei trener Rudolf Rohaczek na klubowej strefie internetowej przekonywał, że zawodnicy są po ciężkich treningach i nie mają świeżości. Tę dopiero „złapią” w ostatnim tygodniu przed ligowym startem – w Nowym Targu. W ekipie „Pasów” powiększyła się kolonia zawodników zza południowej granicy; rodzimych można policzyć na palcach jednej ręki.

Wnioski dotyczące tych zespołów? Hokeiści z Oświęcimia patrzą w górę, zaś krakowianie… rozglądają się dookoła, szukając właściwego kierunku.

Fot. Re-Plast Unia Oświęcim