III liga. Rezerwy, mistrzowie i cała reszta

 

Czy w myśl zasady „gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta”, walkę Ruchu Chorzów i Polonii Bytom o prymat w III grupie III ligi rozstrzygnie Śląsk II Wrocław? Zapraszamy do lektury naszego „Skarbu”!

Dziwne to czasy, gdy dwóch dawnych śląskich mistrzów rywalizuje na poziomie rozgrywkowym nr 4. Jeszcze dziwniejsze – gdy oglądają tam, i to z niemałej odległości, plecy rezerw Śląska Wrocław. A wręcz kuriozalne – gdy w roku jubileuszu nikt nie chce wyjść naprzeciw dwóm poczciwym 100-latkom, by – to byłoby wydarzenie bez precedensu – zagrali ze sobą o punkty na Stadionie Śląskim, zwalnianym przecież przez chorzowski samorząd z obowiązku płacenia niemałego podatku.

Fajne to z kolei czasy dla III grupy III ligi, mogącej gościć w swych szeregach dwie takie firmy jak Polonia i Ruch. Wreszcie – sympatyczne nawet dla kibiców w Bytomiu, Chorzowie i innych „niebieskich” miastach. Bo choć grają na tak niskim szczeblu, że zgrzytają zęby; choć zaczynają walkę o punkty, gdy już hula ekstraklasa, a po inauguracji jest jej zaplecze czy II liga, to wreszcie mają trochę powodów do zadowolenia, satysfakcji ze zwycięstw, z chodzenia na mecze.

Piłka znów sprawia tam radość, a tym paliwem żywią się przeciwnicy, bo tak popularna i medialna III liga w makroregionie śląsko-opolsko-dolnośląsko-lubuskim nie była już długo.

Czy taka będzie na dłużej niż sezon, co gwarantowałaby obecność Polonii i Ruchu? Ci pierwsi z deklaracjami się wstrzymują, ci drudzy bardzo by chcieli. Strata jednych i drugich do wrocławskich rezerw wynosi 6 punktów. Dystans w 17 kolejek jak najbardziej do odrobienia, acz niemały, zwłaszcza w kontekście tego, że zarówno „Niebiescy”, jak i niebiesko-czerwoni, wiosną pojadą na Oporowską, bo domowe konfrontacje z tym rywalem mają już za sobą.

Trzecia liga to rzeczywistość z dala od telewizyjnych kamer, równiusieńkich muraw czy wielkich pieniędzy. Raczej taka „strefa przejściowa” między piłką amatorską a profesjonalną, gdzie stali przed laty bywalcy ekstraklasowych stadionów – jak Łukaszowie Janoszka (Ruch) i Garguła (Lechia Zielona Góra) – mieszają się z zawodnikami, dla których piłka to może nie tyle zabawa, co drugi etat, sowity dodatek do pensji, dający satysfakcję, pozwalający marzyć, ale na który trzeba solidnie zapracować, trenując bardziej jak profesjonalista niż amator, choć popołudniami.

Zajęcia ranne, na które mogą pozwolić sobie w Chorzowie, to wyjątek. Krzysztof Górecko, trener Gwarka Tarnowskie Góry, nieraz żartował na naszych łamach, że jego zawodnicy w pracy jedzą pączki, a jeden czy drugi zawodnik stawia się w klubie po przerzuceniu w pracy kilku ton.

Z drugiej strony – nikt nie odpuszcza, czego dowodem jest LZS Starowice Dolne. Beniaminek z maleńkiej miejscowości w powiecie brzeskim jesienią nie wygrał meczu, uciułał ledwie 4 remisy, ale wiary nie stracił, ruszając zimą z transferową ofensywą. Zatrudnienie zawodników z Portugalii czy Słowenii raczej nie okaże się na miarę cudu, co nie zmienia faktu, że w Starowicach będzie zapewne niełatwo o punkty każdemu. Nawet Ruchowi i Polonii.

1. Śląsk II (b) 17 36 33:16
2. Ruch Ch. (s) 17 30 33:19
3. Polonia (b) 17 30 28:17
4. Zdzieszowice 17 29 24:19
5. Kluczbork 17 27 29:24
6. Gwarek 17 27 30:25
7. Rekord 17 26 25:28
8. Lechia (b) 17 26 29:33
9. Ślęza 17 24 22:19
10. Górnik II 17 24 31:29
11. Pniówek 17 24 22:20
12. Foto-Higiena 17 24 23:23
13. ROW (s) 17 21 29:32
14. Miedź II 17 19 30:29
15. Stal 17 19 21:24
16. Piast 17 14 18:28
17. Zagłębie II 17 13 16:22
18. Starowice Dln. (b) 17 4 7:43

1 – awans, 16-18 – spadek.

 

Na zdjęciu: Wygląda na to, że kwestię awansu rozstrzygną między sobą drużyny z Chorzowa i Bytomia, ale pozostałe drużyny nie są w tym wyścigu bez szans.