Jak oni się nie lubią!

Równo rok temu, 16 września 2017 roku w T-Mobile Arena w Las Vegas spotkali się w ringu Kazach Giennadij „GGG” Gołowkin (37 zw. – 33 KO, 1 rem.) i Meksykanin Saul „Canelo” Alvarez (49 zw. – 34 KO, 1 por., 2 rem.). Walka była zacięta i trudna do punktowania, a ostateczny remisowy werdykt był do zaakceptowania, jednakże rozbieżność u sędziów już bardzo trudna do zrozumienia. A zszokowała przede wszystkim pani Adalaide Byrd, która dała 118:110 (!) dla Meksykanina. Drugi arbiter widział zwycięstwo Kazacha 115:113, a trzeci remis 114:114. Warto dodać, że według statystyk ciosów „GGG” trafił 218 razy, a „Canelo” 169.

I jeden i drugi po walce zgodnie stwierdzili, że czują się zwycięzcą, a efektem było to, że ich promotorzy szybko doszli do porozumienia w sprawie rewanżu. Miało dojść do niego już 5 maja tego roku. Pojedynek został jednak odwołany po tym jak u Alvareza wykryto niedozwolony środek, clenbuterol. Meksykanin tłumaczył dopingową wpadkę spożywaniem skażonej wołowiny, co przyjęto z przymrużeniem oka.

Absolutnie nie wierzy w to jego rywal i dał temu wyraz podczas środowej konferencji prasowej. – Nie wierzę w te historie o mięsie. Specjaliści od farmaceutyki orzekli, że to był doping a nie skażone mięso. Na jego rękach i ramionach były ślady po igłach. Tam bez wątpienia wykonywane były wkłucia. Po zakończeniu zeszłorocznego pojedynku podziękowaliśmy sobie z szacunkiem, lecz po jego wpadce dopingowej, nasze relacje stały się okropne – powiedział dziennikarzom Kazach.

Stanowczo odpowiada mu „Canelo”. – Nie zwracam nawet uwagi na wypowiadane przez niego głupoty. Nie wiem, czy miałbym się śmiać, czy wściekać, ale te wszystkie wypowiedzi, to po prostu wymówka przed porażką, jaka go czeka. To największa walka w całej mojej dotychczasowej karierze i nie mam wątpliwości, że to ja zwyciężę.

I dodał, analizując ich pierwsze starcie: – Zresztą ja wygrałem już naszą pierwszą walkę. Boksowałem z lin na środku ringu, realizowałem swoją taktykę. On zwykle, gdy ma przeciwnika na linach, to go kończy, a ze mną mu się to nie udało. Nie trafił mnie niczym mocnym, ja natomiast wygrywałem rundy mocnymi uderzeniami.

Rewanż – ponownie w T-Mobile Arena w Las Vegas, w nocy z soboty na niedzielę – zapowiada się więc fascynująco. Przewidywania jej wyniku przez komentatorów są mocno zróżnicowane – jedni stawiają na 28-letniego Alvareza, drudzy podkreślają siłę fizyczną niepokonanego, choć już 36-letniego Gołowkina. W jego zwycięstwo wierzy Grzegorz Proksa z Węgierskiej Górki, były mistrz Europy wagi średniej, który sześć lat temu walczył z Gołowkinem i przegrał przez techniczny nokaut w 5. rundzie.

Organizatorzy sobotniej gali w Las Vegas umiejętnie podsycają napięcie i zaplanowali, że jej główni bohaterowie staną twarzą w twarz dopiero podczas dzisiejszej oficjalnej ceremonii ważenia. Przed sobotnim rewanżem nie odbyła się więc żadna oficjalna konferencja prasowa, na której – co dotąd było regułą – mogliby się spotkać. Być może to tylko reklamowa zagrywka, ale niewykluczone, że po prostu nie chcą się widzieć, bo tak się nie lubią.

 

 

Plan transmisji gali w Las Vegas w TVP 1, TVP Sport oraz Sport.tvp.pl

1.40 początek studia 
2.05 Roman Gonzalez – Moises Fuentes (10 rund) 
2.55 David Lemieux – Gary O’Sullivan (12 rund) 
3.50 Jaime Munguia – Brandon Cook (12 rund) 
4.55 Saul Alvarez – Giennadij Gołowkin (12 rund)

 

Stawką walki będą należące do Gołowkina mistrzowskie pasy WBC i WBA wagi średniej oraz wakujący tytuł najlepszego zawodnika w tej kategorii prestiżowego amerykańskiego magazynu „The Ring”.

Liczba

84,95

TYLE dolarów trzeba zapłacić w USA za obejrzenie pojedynku „GGG” z „Canelo” w systemie płatnej telewizji PPV

 

Na zdjęciu: Były mistrz Europy wagi średniej, Grzegorz Proksa, w przegranej przed czasem walce przekonał się o sile ciosów Giennadija Gołowkina.