Legia Warszawa – Warta Poznań. Godna porażka z mistrzem

Warta Poznań walczyła o punkt do końca, ale nie dała rady trzeci raz przebić się przez mur Legionistów.


Legia od początku spotkania chciała narzucić gościom swoje tempo gry. Dlatego bardzo szybko, bo już w trzeciej minucie gola zdobył Filip Mladenović. Po strzale Serba piłka trafiła w zawodnika drużyny przeciwnej i zmyliła Adriana Lisa. Objęcie szybko prowadzenia dało Legii swobodę. Przez następne kilkadziesiąt minut piłkarze ze stolicy grali bardzo spokojnie, utrzymywali się przy piłce i można było odnieść wrażenie, że nic złego nie może im się stać. Jednobramkowe prowadzenie utrzymali jednak tylko do 27 minuty. Wtedy Jan Grzesik zagrał piłkę z prawej strony boiska w pole karne, a ta wpadła „za kołnierz” Artura Boruca, który zdążył zaledwie musnąć futbolówkę. I niezależnie od tego, jakie były intencje prawego defensora Warty, wyszła z tego piękna bramka.

Mistrzowie Polski nie dali się poznaniakom nacieszyć zbyt długo z gola, bo po 3 minutach Paweł Wszołek wpisał się na listę strzelców, a zamieszany w trafienie znów był Mladenović, który świetnym dośrodkowaniem obsłużył byłego gracza Queens Park Rangers. Dzięki strzelonej bramce podopieczni Czesława Michniewicza mogli w dobrych nastrojach zejść do szatni.

Druga połowa rozpoczęła się dość spokojnie. Goście skutecznie przeszkadzali rywalom w środkowej strefie boiska. Jednak do czasu – w 60 minucie Mladenović pokonał Lisa po raz drugi. Po składnej akcji na prawym skrzydle piłka dotarła w pole karne i po małym zamieszaniu trafiła do siatki.

Po stracie trzeciej bramki zawodnicy z Wielkopolski ruszyli do ataku. Jednak stworzyli sobie zaledwie jedną okazję do zdobycia bramki – sam na sam z Borucem wyszedł Adam Zrelak, ale pomylił się. Przejście do ofensywy poznaniaków oznaczało również odsłonięcie się w defensywie, stąd Legia co jakiś czas znajdowała się pod bramką Lisa po kontrach. Byli jednak nieskuteczni. W końcu, przy pomocy gospodarzy, Warcie udało się zdobyć gola kontaktowego. Piłkę w polu karnym ręką zagrywał Wszołek, a pewnie z „wapna” uderzył Mateusz Kupczak.

Piłkarze Piotra Tworka do samego końca próbowali wyciągnąć choćby punkt z tej rywalizacji. W ostatnich sekundach spotkania mieli kilka rzutów rożnych, które stwarzały zamieszanie przed bramką Boruca, ale nie dały rzeczywistych korzyści. I choć Warta przegrała, to należy zaznaczyć, że chęci do wyrównania im nie brakowało.

Legia Warszawa – Warta Poznań 3:2 (2:1)

1:0 – Mladenović, 3 min (asysta Kapustka), 1:1 – Grzesik, 27 min (asysta Żurawski), 2:1 – Wszołek, 30 min (asysta Mladenović), 3:1 – Mladenović, 60 min (bez asysty), 3:2 – Kupczak, 79 min (z karnego).

LEGIA: Boruc – Juranović, Wieteska, Shabanov – Wszołek, Slisz, Martins (55. Gwilia), Mladenović – Kapustka, Lopes (46. Pekhart), Luquinhas. Trener Czesław MICHNIEWICZ. Rezerwowi: Miszta, Hołownia, Jędrzejczyk, Kisiel, Skibicki, Muci, Włodarczyk.

WARTA: Lis – Grzesik, Ławniczak, Ivanov, Kiełb – Kupczak – Kuzimski, Żurawski (90. Janicki), Czyżycki (69. Rybicki), Baku – Zrelak. Trener Rafał GRZYB. Rezerwowi: Bielica, Kuzdra, Spychała, Jaroch, Burman, Sopoćko, Nawrocki.

Sędziował Piotr Lasyk (Bytom). Asystenci: Krzysztof Myrmus (Skoczów) i Bartosz Heinig (Gdańsk). Czas gry: 94 min (45+49). Żółte kartki: Slisz (34. faul), Mladenović (52. faul) – Zrelak (9. faul), Ławiczak (21. faul).

Piłkarz meczu – Filip MLADENOVIĆ


Fot. Adam Starszynski / PressFocus