Lwy wracają do Afryki

Na pocieszenie „Lwom Terangi” niech pozostanie to, że miały szansę awansu do ostatniego meczu i zdobyły najwięcej punktów z pięciu zespołów Czarnego Lądu. W eliminacjach Senegal był niepokonany, pierwsza porażka w ostatnim meczu fazy grupowej skazała go na powrót do kraju.

Asekuracja przede wszystkim

Senegalczyków urządzał remis, Kolumbię tylko w przypadku zwycięstwa Polski z Japonią. Ta niepewność losu sprawiła, że obie reprezentacje w I połowie grały ostrożnie, obawiając się błędu. Tempo było spacerowe, brak płynności akcji. Podobnie jak w meczu z Polską większe wsparcie trybun mieli Kolumbijczycy. Jednak na boisku sytuacja tym razem wyglądała inaczej. Gra się jak przeciwnik pozwala, a Senegal pozwalał na mniej, niż nasza reprezentacja. „Los Cafeteros” nie mogli złapać właściwego rytmu, ale Senegalczycy też byli lepsi w destrukcji, niż w ataku. W I połowie Kolumbia stworzyła zagrożenie po rzutach wolnych – strzał Juana Fernando Quintero obronił na korner Khadim N’Diaye, w drugim przypadku niecelnie główkował Radamel Falcao. Nie dość, że gra się Kolumbii nie kleiła, to jeszcze po pół godzinie gry kontuzji doznał James Rodriguez.

VAR zweryfikował „jedenastkę”

W 16 minucie, w polu karnym Kolumbii, akcję Sadio Mane przerwał Davinson Sanchez i sędzia Milorad Mażić wskazał na 11 metr. Jednak na wszelki wypadek Serb poszedł upewnić się, co na to system VAR i… zmienił decyzję. To była właściwie jedyna sytuacja, która wywołała ożywienie na trybunach. Z boiska wiało nudą.
Kolumbijczycy musieli po przerwie wziąć się do roboty, jeśli nie chcieli opuścić mundialu. Grali szybciej, bardziej agresywnie, ale brakowało im wykończenia akcji. Strzały Luisa Muriela, Falcao były niecelne, N’Diaye wybiegiem z bramki uratował sytuację przed szarżującym Murielem. Dopiero w 74 minucie dopięli swego – po rzucie rożnym obrońca Barcelony Yerry Mina głową uzyskał prowadzenie.

Zdecydowali obrońcy

Dwie udane interwencje Davida Ospiny, po strzałach M’Baye Nianga i Ismaili Sarra, pozwoliły Kolumbii zachować minimalną przewagę. W obu meczach ostatniej kolejki w grupie H o wynikach zdecydowały gole obrońców. Kolumbia awansowała do 1/8 finału i może powtórzyć wynik sprzed czterech lat. Na mundialu w Brazylii też wygrała grupę, a następnie doszło do ćwierćfinału, gdzie odpadła z gospodarzami. Ale do tego potrzebna będzie zdecydowanie lepsza gra niż wczoraj. Senegalczykom pozostaje wspominać ćwierćfinał z 2002 roku.

 

Grupa H

Senegal – Kolumbia 0:1 (0:0)

0:1 – Mina, 74 min (głową, asysta Quintero)

SENEGAL: K. N’Diaye – Gassama, Sane, Koulibaly, Sabaly (74. Wague) – Sarr, Kouyate, Gueye, Mane – Keita (80. Konate), Niang (86. Sakho). Trener Aliou CISSE.
KOLUMBIA: Ospina – Arias, D. Sanchez, Mina, Mojica – Uribe (83. Lerma), C. Sanchez – Cuadrado, Quintero, Rodriguez (31. Muriel) – Falcao (89. Borja). Trener Jose PEKERMAN.
Sędziował Milorad Mażić (Serbia). Widzów: 41970. Żółte kartki: Niang – Mojica.

Piłkarz meczu: Yerry MINA

 

Henryk Górecki