Młody bramkarz marzy o powrocie między słupki

Pęknięty odcinek kręgosłupa l4-l5 oraz złamane obie nogi – tak brzmiał wyrok dla Mateusza Jedynaka, 18-letniego bramkarza Siarki Tarnobrzeg, który był dla niego szczęściem w nieszczęściu. 28 stycznia wskutek nieszczęśliwego wypadku wypadł z balkonu mieszkania na 4. piętrze. Ten dzień zmienił jego życie, ale dziś ma nadzieję, że… nie na całe życie.

Na razie prawa noga

Mateusz Jedynak rodzinny dom ma w Bielsku-Białej, gdzie przez kilka lat występował w juniorskich zespołach Podbeskidzia. Potem bronił barw Ruchu Chorzów i Bałtyku Koszalin, by w przerwie zimowej sezonu 2016/17 trafić na Podkarpacie. Zimą – po odejściu Karola Dybowskiego do Piasta Gliwice – mógł liczyć na to, by wiosną jako podstawowy bramkarz pomóc w walce o awans do I ligi. Felernego styczniowego dnia najpierw wygrał z zespołem Turniej o Puchar Prezydenta Tarnobrzega, a potem jego świat się zawalił…

– Czuję się już lepiej, choć jeszcze nie jest tak, jak być powinno – opowiada nam po trzech miesiącach od wypadku Jedynak. – Mogę już z pomocą „balkonika” stać na jednej, prawej nodze. Wierzę, że za miesiąc stanę już na obie, co pozwoli mi chodzić, bo na razie jeszcze nie jestem w stanie. Niełatwo było się z tym wszystkim pogodzić, ale psychicznie czuję się OK. Rokowania są dobre. Staram się bywać na meczach Siarki, oglądam transmisje czy skróty w internecie. Przede mną matura, dlatego nie ma co się zamartwiać, a skupić na nauce. Poza obowiązkowymi egzaminami z matematyki, polskiego i angielskiego, czeka mnie jeszcze rozszerzona geografia. Po maturze wrócę do tarnobrzeskiego szpitala, a gdy nauczę się chodzić, pojadę do domu w Bielsku-Białej i tam rozpocznę rehabilitację. Jeśli będzie udana, być może będę mógł nawet wrócić do grania w piłkę, ale oczywiście trochę to potrwa. O tym marzę… – zawiesza głos 18-latek.

Siarka z klasą

Rehabilitacja nie jest jednak tania i przewyższa możliwości finansowe młodego golkipera. Jej koszt to około 30 tysięcy złotych. Na portalu pomagam.pl ruszyła zbiórka pieniędzy dla Mateusza, z kolei w serwisie społecznościowym Facebook trwają licytacje gadżetów piłkarskich – przede wszystkim koszulek meczowych – z których całkowity dochód zostanie przekazany na leczenie 18-latka.

Z klasą zachowała się też Siarka. Jako że zimą do Piasta sprzedany został Dybowski, Jedynak miał dużą szansę zostać podstawowym bramkarzem II-ligowca z Podkarpacia. Ten fakt pozwolił na wynegocjowanie drobnej podwyżki i choć żadne dokumenty nie zdążyły zostać podpisane, to po wypadku działacze nie zmienili tych ustaleń i nie zostawili Mateusza na lodzie.

– To bardzo ambitny chłopak, który od zawsze był skoncentrowany na zrobienie kariery w futbolu. Wypadek zahamował jego rozwój, ale mamy nadzieję, że w miarę szybko wróci do normalnego funkcjonowania, a w dalszej kolejności – do piłki. W Siarce wiosną miał być „jedynką”, klub chciał mu dać taką szansę. Oby w przyszłości Mateusz mógł robić to, co kocha – mówi Roman Skorupa z reprezentującej zawodnika agencji menedżerskiej PiSk.

 

MOŻNA POMÓC MATEUSZOWI

Środki na rzecz Mateusza Jedynaka zbierane są na portalu pomagam.pl oraz za pośrednictwem aukcji w serwisie społecznościowym Facebook.