Miedź Legnica. Decyzja do przemyślenia

W najbliższym meczu ligowym Miedzi Legnica najprawdopodobniej nie zagra bramkostrzelny napastnik, Michał Bednarski.


W poprzedniej edycji Pucharu Polski „Miedzianka” przebiła się do elitarnej ósemki, czyli do 1/4 finału. W tej fazie rozgrywek legniczanie połamali sobie zęby na warszawskiej Legii, z którą przegrali na własnym boisku 1:2. Na trafienia Waleriana Gwilii i Mateusza Cholewiaka podopieczni trenera Dominika Nowaka odpowiedzieli kontaktową bramką Pawła Zielińskiego, lecz na zniwelowanie całej straty zabrakło już czasu.

W bieżącym sezonie „Miedzianka” już nie powtórzy tego osiągnięcia, ponieważ zakończyła karierę w Fortuna Pucharze Polski w 1/32 finału, przegrywając z Radomiakiem aż 0:4.

To spotkanie obnażyło przede wszystkim bezradność bloku defensywnego legniczan. Konto obrońców i bramkarza Mateusza Hewelta obciąża strata praktycznie wszystkich czterech goli, ponieważ rywale – głównie skrzydłowi – byli dla nich nieuchwytni. Prawdę powiedziawszy Miedź powinna się cieszyć, że wróciła do Legnicy tylko z bagażem czterech bramek.

Nie zazdrościłem komentującemu to spotkanie na antenie Polsatu Sport Januszowi Kudybie, który jak wiadomo jest ambasadorem Miedzi. Wyszedł jednak z opresji obronną ręką, chociaż mógł niewiele dobrego powiedzieć na temat postawy „swojej” drużyny. Krytyka była dyskretna i taktowna, chociaż nie pozostawiała żadnych złudzeń piłkarzom, których wziął „na język” Kudyba.

W spotkaniu w Radomiu w zespole gości rzucał się w oczy przede wszystkim brak dwóch zawodników – nowego kapitana zespołu Szymona Matuszka oraz króla strzelców poprzedniego sezonu w 2. lidze, Michała Bednarskiego, pozyskanego z Górnika Polkowice.

Matuszek nie zagrał z powodu nadmiaru żółtych kartek, jakie zebrał w poprzedniej edycji Pucharu Polski w barwach Górnika Zabrze, zaś Bednarski ma kłopoty zdrowotne, cały czas pracuje z fizjoterapeutami i mało prawdopodobne, by pojawił się na boisku w sobotnim meczu ligowym (początek o godzinie 16.00) z Sandecją Nowy Sącz.

Sprzedaż biletów na ten mecz odbywa się online, a zakupu dokonać można za pośrednictwem strony bilety.miedzlegnica.eu. Zgodnie z obowiązującymi wytycznymi sanitarnymi w sprawie pandemii koronawirusa, w tej chwili mecze „Miedzianki” na legnickim stadionie może oglądać maksymalnie 3000 widzów (kibice zajmują co drugie krzesełko). Połowę z tej puli, czyli 1500 miejsc, klub przeznaczył do sprzedaży karnetowej.


Czytaj jeszcze: Łakomy kąsek Miedzi Legnica

I jeszcze wiadomość z ostatniej chwili. Otóż działacze Miedzi zastanawiają się, czy nie cofnąć zgody na zmianę gospodarza meczu z GKS-em 1962 Jastrzębie. Poprzednią decyzję podjęto w oparciu o informację, że rywale nie mieliby gdzie podjąć legniczan. Teraz okazało się, że gościny – w meczu z Arką Gdynia – zespołowi z Jastrzębia Zdroju udzieli stadion „Aleja” w Wodzisławiu Śląskim, więc zdaniem przedstawicieli klubu z Legnicy, główna przeszkoda została usunięta.

Fot. miedzlegnica.eu