MKS Dąbrowa Górnicza. Z nowymi nadziejami

 

To nie jest łatwy sezon dla MKS-u. Po znakomitym początku na zespół spadły potężne ciosy. Po części były one efektem własnego… sukcesu. Odeszło trzech zawodników, którzy mieli stanowić o sile ekipy z Zagłębia Dąbrowskiego.

Tavarius Shine, który w Polsce spowodował wypadek, będąc pod wpływem alkoholu, nie mógł się pogodzić z karą finansową i samowolnie wyjechał do Stanów Zjednoczonych, Evariste Shonganya w ogóle nie był przygotowany do sezonu, a Robert Johnson grał tak dobrze, że został zauważony i wykupiony przez rosyjską Parmę Perm. Do tego doszły kontuzje.

Z urazami zmagali się m.in. Dominic Artis, Darrel Harris i Jakub Kobel. W efekcie dąbrowianie przegrali dziewięć kolejnych meczów i zamiast o play offie muszą drżeć o utrzymanie ligowego bytu.

Przebudowa zespołu praktycznie się zakończyła. Poszukiwania nowych zawodników trwały długo, bo trener Michał Dukowicz, nie chciał kupować „kota w worku” i bardzo staranie sprawdzał rynek. Najdłużej przymierzano się do następcy Johnsona.

Ostatecznie wybór padł na 25-letniego Amerykanina, Tra Holdera, który ma doświadczenie z europejską koszykówką, bo grał we Włoszech i Niemczech. – Cały czas powtarzaliśmy, że szukamy gracza i będziemy mieli nowego rzucającego. Selekcja trochę trwała, w końcu jednak udało się wybrać i podpisać kontrakt. Holder pomoże nam więc w walce w Energa Basket Lidze. To typowy strzelec, łowca punktów – powiedział [Michał Dukowicz], szkoleniowiec MKS-u.

Dodajmy, że wcześniej MKS wzmocnili środkowy Michael Fraser, rozgrywający Justin Watts i rzucający [Piotr Śmigielski], który wzmocnił polską rotację.

Wszyscy oni już mają za sobą debiut w barwach dąbrowskiego klubu i w ostatnim starciu z GTK Gliwice, przy ich wydatnym wsparciu, MKS był bliski zakończenia fatalnej serii porażek. Ostatecznie przegrał jednak po raz dziewiąty.

– Do wygranej zabrakło nam detali. Popełnialiśmy proste straty, po których rywale zdobywali łatwe punkty. Gdy dobrze wracaliśmy, to nasza obrona pięć na pięć wyglądała solidnie. Brakowało trochę cierpliwości, by w ataku zagrać spokojną, dokładną akcję – podkreślił Śmigielski.

Dąbrowianie już dzisiaj staną przed kolejną szansą na przełamanie. We Wrocławiu zagrają ze Śląskiem (godz. 19.00). Działacze robią wszystko, by w meczu tym mógł już wystąpić Holder. MKS czeka trudne zadanie.
Wrocławianie ostatnio złapali rytm. Z czterech ostatnich meczów wygrali trzy, zgłaszając aspiracje do gry w play offie.

Na zdjęciu: Justin Watts (z prawej) to jeden z nowych nabytków, z którymi w Dąbrowie Górniczej wiążą spore oczekiwania.