Paweł Brożek znów w Wiśle

Wisła rozstała się z Brożkiem z końcem poprzedniego sezonu 35-letniemu napastnikowi kończył się kontrakt, a ówczesny trener Joan Carrillo nie widział go w zespole w nowym sezonie.

Potem hiszpański szkoleniowiec opuścił Kraków, Wisła straciła Carlitosa i… zaczęto tęsknić za Brożkiem. Szybko okazało się, że tragedii nie ma, bo bramki od początku zaczął strzelać Zdenek Ondraszek, ale w końcu uznano, że Brożek by się przydał.

Na początku sierpnia Brożek rozpoczął treningi z zespołem. Musiał wrócić do formy, a w międzyczasie szykowano warunki do jego powrotu. Gdy ustalono wszystkie szczegóły, Brożek podpisał kontrakt obowiązujący do końca sezonu.

– Byłem zwolennikiem jego powrotu. Chcę przypomnieć, że po tamtym sezonie naszą drużynę opuściło kilkunastu zawodników. Uważam, że Paweł wciąż może dać temu zespołowi swoją wartość. Przecież sezon jest bardzo długi – mówi Stolarczyk.

– W tej chwili nie mamy problemu z kontuzjami, ale chcemy być gotowi i na taką ewentualność. Nie stać nas na kupowanie zawodników, a wiek Pawła nie dyskryminuje go od tego, by prezentować najwyższy poziom – dodaje.

Brożek przychodzi w roli rezerwowego. Będzie raczej uzupełnieniem składu. Nie pojedzie z drużyną do Szczecina na mecz z Pogonią. Być może zagra we wtorkowym meczu Pucharu Polski z Lechią Gdańsk.

– Paweł nadal jest w indywidualnym programie treningowym. Uzupełnienie jego braków wymagało kilku tygodni, jesteśmy na końcowym etapie. W sobotę, po meczu z Pogonią, zobaczymy jaki jest nasz stan personalny i wtedy podejmiemy decyzję, czy zagra we wtorek – mówi Stolarczyk.

Wisła do Szczecina poleci samolotem. Na miejscu ma być dziś wieczorem. – Plan jest nieco ryzykowny, bo mamy szybką przesiadkę, ale tak zdecydowaliśmy. Liczymy na sprawne polskie linie lotnicze LOT – mówi Stolarczyk z uśmiechem. Do Krakowa drużyna wróci autokarem.