Piast ugodzony w końcówce. Trzy punkty zostają w Płocku
Pierwsi zaatakowali płocczanie, kiedy w trzeciej minucie Merebaszwili z około 30 metrów uderzył w sam środek bramki Jakuba Szmatuły. Golkiper Piasta trochę więcej pracy miał pół godziny później, gdy po dośrodkowaniu Stilicia z narożnika boiska i główce Dźwigały wybił piłkę prawie z linii bramkowej. W końcówce pierwszej połowy obronił też groźne uderzenie Stilicia z rzutu wolnego.
Piast w pierwszej części meczu również wypracował sobie kilka groźnych sytuacji. W 39. minucie podopieczni Waldemara Fornalika mogli wyjść na prowadzenie, ale Gerard Badia uderzył z 12 metrów w poprzeczkę. Obie ekipy grały odważnie, co zapowiadało emocje w drugiej połowie. Ale tych nie było zbyt wiele.
Z czasem jednak do głosu zaczynali dochodzić gospodarze. W 81. minucie poprzeczkę bramki obił Michalak. Dwie minuty przed końcem Wisła wywalczyła rzut rożny. Dobrą piłkę na głowę Alana Urygi posłał Dominik Furman, a obrońca zespołu z Płocka strzelił swojego pierwszego gola w Ekstraklasie. Jak się później okazało, była to bramka na wagę zwycięstwa.
Wisła Płock – Piast Gliwice 1:0 (0:0)
1:0 – Uryga, 88 min
WISŁA: Daehne – Stefańczyk, Uryga, Dźwigała, Reca – Szymański, Furman – Varela, Stilić (69. Michalak), Merebaszwili (84. Łukowski) – Zawada (74. Kante). Trener: Jerzy Brzęczek.
PIAST: Szmatuła – Konczkowski, Korun, J. Czerwiński, Pietrowski – Zivec (57. Valencia), Hateley, Jodłowiec, Badia – Angielski (80. Vassiljev), M. Szczepaniak (67. Papadopulos). Trener: Waldemar Fornalik.
Sędziował: Mariusz Złotek (Gorzyce). Widzów: 2718.
Żółte kartki: Szczepaniak.