Podsumowanie. Zagłębie Lubin – Chcieli i mogli wyżej

W porównaniu z poprzednim sezonem „miedziowi” zrobili krok do przodu, ale nie daje on pełnej satysfakcji.


Drużyna, którą prowadzi trener Martin Szevela, to najbardziej zagadkowa i zarazem chimeryczna ekipa w PKO Ekstraklasie. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że w tym zespole drzemią ogromne możliwości, lecz potencjał „miedziowych” wciąż jest uśpiony. Zagłębie, zamiast walczyć o miejsce na podium, jest typowym ligowym średniakiem, którego jednorazowe „wyskoki” nie robią już na nikim wrażenia.

Ósme miejsce nie jest powodem do dumy, chociaż niektórzy mogliby powiedzieć, że w porównaniu do poprzedniego sezonu jest postęp (Zagłębie zajęło w nim dopiero 11. miejsce). W bieżących rozgrywkach ekipa trenera Szeveli nie potrafiła pokonać żadnej z drużyn, która potem stanęła na podium, więc może to świadczyć o tym, że jej możliwości nie sięgają nazbyt wysoko. Natomiast dowodem na chimeryczność „miedziowych” są ich mecze z Wisłą Płock. U siebie pokonali ten zespół 5:2, by w Płocku skompromitować się i ulec „Nafciarzom” aż 0:4. Po zakończeniu spotkania Martin Szevela rumienił się ze wstydu. –

Zagraliśmy dramatycznie – powiedział. – Wiedzieliśmy przed meczem, że mamy możliwość zagrać o puchary, to była nasza motywacja. Od początku zagraliśmy słabo. Szkoda, ponieważ w sześciu ostatnich meczach zaprezentowaliśmy się naprawdę dobrze, ale na końcu nie zrobiliśmy sobie dobrej reklamy. A puchary były tak blisko… Nie mieliśmy lidera na boisku, który dałby wskazówki kolegom. Musimy za ten występ przeprosić naszych kibiców.

W przekroju całego sezonu na pozytywne cenzurki zasłużyło chyba tylko 3-4 piłkarzy. W tym gronie są na pewno bramkarz Dominik Hładun, Filip Starzyński, najlepszy snajper drużyny Patryk Szysz i za rundę wiosenną Kamil Kruk.

Na pewno Zagłębie może się pochwalić… jedną z najlepszych w kraju i najbardziej „wydajnych” akademii piłkarskich w kraju.

Zespół z Lubina zakończył sezon na 3. miejscu w klasyfikacji Pro Junior System. „Miedziowi” ustąpili w tym rankingu tylko Pogoni Szczecin i Lechowi Poznań. Wśród podopiecznych trenera Martina Szeveli najwięcej punktów zdobyli Łukasz Poręba (1550 minut) i Kamil Kruk (710 minut). Ale jak wiadomo jedna jaskółka wiosny nie czyni, więc samo wprowadzanie do zespołu młodych zawodników nie może zatuszować innych mankamentów w grze zespołu.

– Na pewno czujemy niedosyt, biorąc pod uwagę, że mogliśmy zakończyć sezon wyżej – powiedział dyrektor sportowy Zagłębia, Lubomir Guldan, który jeszcze w rundzie jesiennej był silnym punktem swojej drużyny. – Z drugiej strony skończyliśmy go na wyższej pozycji niż w poprzednim. A musimy pamiętać jakich zawodników mieliśmy do dyspozycji w zeszłym roku. Byli Damjan Bohar, Bartek Białek, Alan Czerwiński czy Bartosz Kopacz, a jednak skończyliśmy rozgrywki w grupie spadkowej.

Teraz do ostatniej kolejki walczyliśmy o grę w europejskich pucharach, pomimo tego, że mieliśmy kryzys na początku bieżącego roku. Ponadto mieliśmy problemy w trakcie sezonu. Nie wszyscy zawodnicy byli do dyspozycji trenera Szeveli, ja zdecydowałem się zakończyć karierę, a kilku piłkarzy wracało po kontuzjach albo dopiero co doznawali urazów w trakcie przygotowań w Turcji. Sasza Żivec miał problemy, więc również nie mogliśmy z niego skorzystać. Myślę, że to są główne przyczyny słabego startu rundy wiosennej,

Już po zakończeniu rozgrywek z drużyny odszedł II trener, Ivan Vrabec, który dołączył do Zagłębia 16 września 2019 roku, razem z trenerem Martinem Szevelą. Rozstanie nastąpiło za porozumieniem stron z powodów… prywatnych.


Na zdjęciu: Filip Starzyński (z prawej) często decydował o obliczu Zagłębia, ale w pojedynkę – na dłuższą metę – niewiele mógł wskórać.

Fot. Paweł Andrachiewicz/PressFocus


8. Zagłębie Lubin

PLUS: Niekwestionowaną gwiazdą zespołu jest Filip Starzyński. Jest niezastąpionym egzekutorem stałych fragmentów gry, głównie rzutów karnych i wolnych. Popularny „Figo” zapisał na swoim koncie siedem bramek, do których dorzucił tyle samo asyst. Aż strach pomyśleć, co będzie, gdy go zabraknie.

MINUS: Drużyna z Lubina bardzo słabo punktowała w meczach wyjazdowych. Porażka w ostatniej kolejce w Płocku aż 0:4 była wstydliwa nie tylko dla samych uczestników tego „widowiska”, ale również dla ich zwierzchników. Podatnicy, których pieniądze zasilają klubowy budżet, mają prawo czuć się rozczarowani.

STRZELCY (38): 8 – Szysz, 7 – Starzyński, 4 – Szimić, 2 – Balić, Chodyna, Guldan, Kruk, Mraz, Podliński, Sirk, 1 – Baszkirow, Bohar, Drażić, Oko; samobójcza: Chudy (Górnik).