Polska – Portugalia. Złe dobrego początki?

Polacy przegrali z Portugalią pierwszy mecz mistrzostw Europy do lat 19.


Nastolatkowie znad Wisły dostąpili zaszczytu rozegrania pierwszego spotkania w całym turnieju. W malowniczej maltańskiej scenerii odbyło się spotkania Polska – Portugalia. Ta druga w swoich szeregach miała zawodników szkolących się w najlepszych akademiach: Benfiki, Porto czy Sportingu CP. Przewaga techniczna rywali była widoczna gołym okiem od samego początku. Choć jak na złość piłkarze trenera Joaquima Milheiro… na prowadzenie wyszli po stałym fragmencie gry. Co gorsza, miało to miejsce już w 4 minucie. Gabriel Bras głową umieścił futbolówkę w siatce bramki strzeżonej przez Oliwiera Zycha.


Czytaj więcej o piłce nożnej


Pierwsza połowa nie obfitowała w emocje, a Portugalia mająca korzystny rezultat nie zawsze naciskała na Polskę, często oddając jej piłkę. „Biało-czerwoni” nie potrafili jednak stworzyć poważnego zagrożenia, podczas gdy ich przeciwnicy sprawiali wrażenie, jakby w każdej sytuacji, kiedy mają więcej miejsca, mogli wykreować realne niebezpieczeństwo. Swoje prowadzenie podwyższyli po godzinie gry. Odpowiadał za to Hugo Felix, brat słynnego Joao, piłkarza Atletico Madryt, które kilka lat temu zapłaciło za niego Benfice prawie 130 mln euro. Młody skrzydłowy wykorzystał błąd polskich obrońców, kiedy ci zderzyli się ze sobą, przejął piłkę i po krótkim dryblingu, wykorzystując szybki balans ciała, strzelił na 2:0, co było zasłużonym rezultatem.

Polacy szukali szansy na odpowiedź, ale nie potrafili jej znaleźć. Ich próby nie przysparzały kłopotów Goncalo Ribeiro, były niedokładne, czasem w akcjach brała udział zbyt mała liczba zawodników. Prawdopodobnie najgroźniejszą okazję miał w 80 minucie gracz Zagłębia Lubin Tomasz Pieńko, który po indywidualnej akcji ściął z piłką z lewej strony do środka i uderzył mocno, ale Ribeiro był na posterunku – zresztą strzał leciał prosto w niego. Albański sędzia doliczył do drugiej połowy spotkania aż 6 minut, co miało też związek z kilkoma groźnymi zderzeniami, które nastąpiły przypadkowo pomiędzy piłkarzami obydwu drużyn. Z tego też powodu murawę musiał opuścić polski stoper Igor Drapiński, najpewniej doznając jakichś kłopotów z kolanem. To, czy piłkarz Wisły Płock da radę zagrać w czwartek z gospodarzami turnieju, Maltańczykami, jeszcze się okaże.


Polska – Portugalia 0:2 (0:1)

0:1 – Bras, 4 min, 0:2 – Felix, 60 min

POLSKA: Zych – Lewicki (68. Brzozowski), Drapiński (80. Smoliński), Matysik, Matyjewicz, Bugaj (69. Biniek) – Urbański, Kozubal (59. Kaczmarski), Kowalczyk (58. Strzałek) – Pieńko, Majchrzak. Trener Marcin BROSZ.

PORTUGALIA: Ribeiro – Esteves, Ribeiro, Bras, Marques – Prioste (85. Goncalves), da Rocha (46. N.Felix), Gustavo Sa (67. Loureiro Carvalho Justo) – Felix, R. Ribeiro (85. nabian), Borges (75. Fale). Trener: Joaquim MILHERIO.

Sędziował Juxhin Xhaja (Albania). Żółte kartki: Drapiński, Kozubal – da Rocha, Gustvo Sa, Felix,


Fot. Krzysztof Porębski/Pressfocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was oczywiście w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych. Możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie nas oczywiście na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.