Powrót do normalności

Pożegnanie z Old Trafford kapitana reprezentacji Cristiano Ronaldo uspokoiło napiętą atmosferę wokół portugalskiej kadry.


Dwa dni przed meczem Portugalii z Ghaną klubowa sytuacja Cristiano Ronaldo została wyjaśniona. Kontrakt z Manchesterem United został rozwiązany za porozumieniem stron. Innego wyjścia niż rozstanie nie było po tym, co Portugalczyk powiedział o trenerze Eriku ten Haagu i klubie z Old Trafford. Z nowym klubem CR7 będzie mógł związać się w styczniu, kiedy otwarte zostanie okienko transferowe. Wysokość jego zarobków, zaawansowany wiek, spadek formy i skuteczności, a także trudny charakter nie są zachęcające.

To jednak sprawa przyszłości, teraz Cristiano może odetchnąć i skupić się na meczu z Ghaną. Przed tygodniem nie wystąpił w ostatnim sparingu z Nigerią z powodu rozstroju żołądka, selekcjoner Fernando Santos zapewniał dziennikarzy, że to nie wymówka. Bez Cristiano Portugalia wygrała 4:0, dwie bramki zdobył Bruno Fernandes, przy pierwszej asystował Diogo Dalot, obaj z Manchesteru United. Po przybyciu na zgrupowanie Bruno Fernandes wyraźnie boczył się na Cristiano, nie odzywał się do niego, unikał na treningach. Teraz sytuacja powinna się uspokoić, dziennikarze z Anglii i Hiszpanii, towarzyszący portugalskiej kadrze w poszukiwaniu kolejnych sensacji, odpuścili.

Ronaldo ma przed sobą kolejny cel, zdobyć gola na piątym z kolei mundialu, czego przed nim nikt nie dokonał. Ale najskuteczniejszy strzelec w historii światowych reprezentacji na mundialach nie zdobywa tylu bramek, żeby Portugalia odegrała znaczącą rolę. Pozostaje w cieniu legendarnego Eusebio, który w 1966 roku z 9 bramkami został królem strzelców, a Portugalia jedyny raz stanęła na podium, zajmując 3. miejsce. Debiutowała wtedy w finałach.

Portugalia rzadko przegrywa, ale jak już to robi, to zaraz jest „po zawodach”. Cztery lata temu z mistrzostw świata odpadła w 1/8 finału po 1:2 z Urugwajem. Teraz zagra z nim w fazie grupowej. Broniąc tytułu na Euro 2020 zakończyła udział także w 1/8 finału po 0:1 z Belgią. W eliminacjach do tegorocznego mundialu w ostatnim meczu 1:2 u siebie z Serbią skazało ją na baraże, a w Lidze Narodów po 0:1 z Hiszpanią, też na swoim boisku w ostatniej kolejce, nie zakwalifikowała się do Final Four. Nie jest zależna od wyników innych drużyn, sama decyduje o swoim losie i nie potrafi tego wykorzystać.

Te wyniki sprawiają, że kibice niezbyt wierzą w swoją drużynę, ale przy tym nie wątpią, że wyjdzie z grupy, w której na początek zmierzy się z najniżej notowanym rywalem. Może wreszcie wygra pierwszy mecz, bo na trzech wcześniejszych mundialach uzyskała 0:0 z Wybrzeżem Kości Słoniowej (2010), 0:4 z Niemcami (2014) i 3:3 z Hiszpanią (2022).

Ghana w ostatnim sparingu przed finałami pokonała Szwajcarię 2:0, strzelając gole w odstępie 4 minut. Ze Szwajcarami Portugalczycy przegrali w tym roku w czerwcu w Lidze Narodów 0:1 tracąc bramkę w pierwszej minucie po „główce” Harisa Seferovicia. Ronaldo nie grał, był już wtedy na urlopie. Wystąpił w jedynym spotkaniu, jaki Portugalia zagrała z Ghaną, i jego bramka w 80 minucie zapewniła zwycięstwo 2:1. Było to w 2014 roku na mundialu w Brazylii, tylko ten mecz udało się wtedy Portugalii wygrać, Ronaldo strzelił swojego jedynego gola na turnieju.

Grupa H

czwartek, 24.11., godz. 17.00 – DOHA – Stadium 974

Portugalia – Ghana

sędzia Ismail Elfath (USA)


Na zdjęciu: Na mundialu w Brazylii Cristiano Ronaldo zapewnił Portugalii zwycięstwo 2:1 z Ghaną.

Fot. PressFocus