Pierwsze takie pucharowe derby Śląska na Brynowie

Przy Zgody 28 praca wre od początku tygodnia. Dziś bramy stadionu otwarte będą już o szóstej rano, bo tak zażyczyła sobie realizująca transmisję telewizja Polsat. Niewiele brakowało jednak, by mecz z Górnikiem odbył się na Arenie Zabrze. W specjalnym głosowaniu tak postanowili nawet zawodnicy. Ostatecznie, zapadła jednak decyzja, że wszystko odbędzie się „po bożemu” i gospodarzem pucharowych derbów będzie zespół z niższej klasy rozgrywkowej.

Kuriozum przepisowe

– W tym sezonie przenieśliśmy już do Chorzowa ligowy mecz z Ruchem, co… okazało się jego jedyną dotąd wygraną w roli gości! – zwraca uwagę Marcin Nowak, wiceprezes Rozwoju. – Nasze boisko jest dość specyficzne, nasza drużyna bardzo dobrze się na nim czuje. Chcemy wykorzystać ten atut, no i przeżyć spotkanie przy pełnych trybunach, co nie zdarza się często. Zresztą… nigdy w tych meczach nam nie szło. Oby teraz było lepiej. Derby w Zabrzu miałyby inny wymiar, nie byłoby kompletu. Mamy za sobą udany rok. Utrzymaliśmy się w drugiej lidze, wygraliśmy Pro Junior System… Niech ten mecz z Górnikiem będzie podsumowaniem tego roku. Nie jednogłośnie, ale postanowiliśmy, że zagramy go u siebie – dodaje Nowak.

Biletów – przygotowano ich 999 – zabrakło już we wtorkowy ranek. Bez cienia wątpliwości, sprzedałoby się ich znacznie więcej, ale dzisiejsze spotkanie nie zostało zakwalifikowane jako impreza masowa. – To takie kuriozum przepisowe. Gdybyśmy regularnie organizowali mecze w formie imprezy masowej, to wystarczyłoby zgłosić Górnika z dwutygodniowym wyprzedzeniem. Jako jednak, że regularnie tego nie robimy, to dokumentację do Urzędu Miasta, policji, straży pożarnej, sanepidu i pogotowia trzeba złożyć na 30 dni przed.

Losowanie a mecz dzieliło 28 dni… Był też pomysł gry na Bukowej. Mieliśmy zapewnienie, że nie będzie problemu, ale tam tez musiałaby być impreza niemasowa. Skoro ma przyjść 1000 ludzi, to lepiej zrobić to przy Zgody. Sprzedaż biletów poszła sprawniej niż się spodziewaliśmy. Organizacja takiego wydarzenia to zawsze wyzwanie, ale kilka dużych meczów w ostatnich latach tu się odbyło. Dwa – z Legią, w tym sezonie – z Widzewem, przed awansem do pierwszej ligi pełne trybuny były na starciu ze Zniczem Pruszków – tłumaczy wiceprezes Rozwoju.

Z prognozami na bieżąco

Katowicki klub jeszcze nigdy w swojej 93-letniej historii nie organizował oficjalnego meczu o stawkę w grudniu. Siłą rzeczy, zachodzić musi obawa o stan murawy. W ostatnich dniach była oszczędzana przez zespół, który trenował na boisku bocznym.

– Najbardziej obawialiśmy się pogody. Od dwóch tygodni codziennie śledziliśmy, jak kształtować się będą temperatury. Wygląda to w tym tygodniu dobrze. Co prawda w nocy jest mróz, ale w ciągu dnia jest na plusie i do tego bez opadów. Dla kibiców i zawodników nie powinno być żadnej niespodzianki. Boisko nie jest rewelacyjne, ale też mocno nie odstaje od tego, co widzieliśmy choćby podczas wtorkowych meczów Pucharu Polski – przekonuje Marcin Nowak.

Rozwój po raz pierwszy zabrnął w Pucharze Polski tak daleko. W 2011 i 2013 roku odpadał w 1/16 z Legią Warszawa (1:4 i 0:3). Od tamtej pory wiele się przy Zgody zmieniło. Wtedy klub był na wznoszącej, a część zawodników pozostawała związana z Kopalnią Wujek. Teraz realia są inne. W kopalni pracują tylko drugi trener Rafał Bosowski, szkoleniowiec bramkarzy Marek Kolonko i obrońca Przemysław Gałecki. Z racji dzisiejszego meczu, biorą sobie urlopy. Tylko dwóch zawodników – dzierżoniowiain Damian Niedojad i krakowianin Damian Lepiarz – trafiła na Zgody 28 spoza Śląska.

Do młodzieży świat należy

W kadrze jest aż 14 młodzieżowców. Na zdecydowaną większość z nich miał w przeszłości oko – i ma do dziś! – Sławomir Mogilan, czyli pierwszy trener Arkadiusza Milika, który od roku sprawuje funkcję prezesa. Nikt w klubie nie ukrywa, że jest biednie, ale uczciwie. Bardzo ważną częścią budżetu były środki za zwycięstwo w poprzedniej edycji Pro Junior System. Triumf w II lidze PZPN wycenia na 1,1 mln zł. Rozwój pozostaje płatnikiem niemałego czynszu za obiekty dla Katowickiego Holdingu Węglowego, dlatego bardzo ceni sobie każdą pomoc.

– Od kilkunastu miesięcy współpraca z miastem powoli rozpędza się w pozytywnym kierunku; w zgodzie i porozumieniu z największym graczem, czyli GKS-em. Sukces w postaci awansu do 1/8 finału Pucharu Polski osiągnęliśmy również dzięki wsparciu miasta, które mamy nadzieję godnie reprezentować – mówi wiceprezes Nowak. Katowice wsparły wyjazd Rozwoju na spotkanie poprzedniej fazy do Puław (1:0), a także organizację derbów z Górnikiem. Część kosztów związanych z zapewnieniem warunków do realizacji transmisji wzięła też na siebie, odciążając rywala, „Torcida”.

– Niespotykany gest. Wiemy, jak postrzega się w naszym kraju grupy kibicowskie, ale każdy, kto zna ludzi ze stowarzyszenia kibiców Górnika, wie, jacy są wartościowi – podkreśla nasz rozmówca, dodając, że dla zawodników jest przewidziana premia za pokonanie 14-krotnego mistrza Polski. – Przed rozpoczęciem pucharowych rozgrywek umówiliśmy się z zespołem na pewien system. To premia nie z własnych środków, a tych dedykowanych przez PZPN – wyjaśnia Nowak. Za awans do 1/8 Rozwój zarobił 60 tysięcy, ćwierćfinał wyceniany jest przez związek na 125 tysięcy.

Słuszny kierunek

Puchar – pucharem, ale najważniejsza dla katowiczan z dzielnicy Brynów są rozgrywki II ligi. Wskutek sobotniej porażki w Siedlcach (0:1 z Pogonią) zespół wylądował w strefie spadkowej i tam spędzi zimę.

– Gdy jest się na czerwono, to w grudniu zawsze odpoczywa się z niepokojem. W kwestiach organizacyjnych, finansowych, będzie to dla nas intensywny czas. Fakty są jednak takie, że po 21 kolejkach mamy o punkt więcej niż w poprzednim sezonie. Jesienią poza grą było trzech, czasem nawet pięciu podstawowych zawodników. Wiosną do rozegrania zostanie niewielka liczba kolejek, dlatego uważam, że o kwestii naszego utrzymania zadecyduje zdrowie. Jeśli będziemy mieli do dyspozycji wszystkich zawodników, to mamy szansę, by zrealizować cel. W Pro Junior System jesteśmy na drugim miejscu, ustępujemy tylko Ruchowi. To pokazuje, że obraliśmy słuszny kierunek. Na rewolucję nie ma pieniędzy. Mam nadzieję, że ta grupa zawodników, którą mamy, zadeklaruje chęć pozostania w klubie. Wtedy ta drużyna będzie miała argumenty, by walczyć o utrzymanie – mówi wiceprezes Rozwoju.

 

1/8 finału Pucharu Polski

Rozwój Katowice – Górnik Zabrze

czwartek, 6 grudnia, godz. 12.15
Sędzia – Artur Aluszyk (Szczecin)

Na zdjęciu: Ewentualny sukces Rozwoju może dziś zależeć od postawy kapitana Michała Płonki (3 występy w ekstraklasowym Górniku) i… stanu boiska.

Liczby

65
MECZÓW w ekstraklasowym Górniku rozegrali łącznie zawodnicy Rozwoju: Michał Płonka (3) i Seweryn Gancarczyk (62). Ponadto, 17-letni Daniel Kamiński przed rokiem był z zabrzańską drużyną na zgrupowaniu na Cyprze, a Mateusz Wrzesień swego czasu występował w Zabrzu w Młodej Ekstraklasie.

41
SPOTKAŃ ligowych w drużynie Rozwoju rozegrał wychowanek tego klubu, pomocnik Górnika Konrad Nowak. Przy Zgody grał jako 16-latek (sezon 2011/12), a także 5 lat później (wiosną 2016, w I lidze, na zasadzie wypożyczenia). Zawodnikiem Rozwoju w sezonie 2009/10 był Marek Kasprzyk, aktualny asystent Marcina Brosza.

Prezes Górnika Zabrze, Bartosz Sarnowski przed meczem Pucharu Polski

Czy wiesz, że…

Osłodzą dzieciom święta
Katowicki klub informuje, że przed dzisiejszym meczem przeprowadzi zbiórkę słodyczy dla podopiecznych katowickich placówek opiekuńczych, oświatowych i medycznych. Słodycze w formie produktów trwałych będzie można zostawiać w kasach biletowych.

Pierwszy raz z VAR-em
Po raz pierwszy w swojej historii Rozwój rozegra mecz z systemem wideoweryfikacji VAR. Bezpośrednia transmisja telewizyjna ze Zgody 28 zostanie przeprowadzona po raz trzeci w historii (w 2013 roku – 0:3 z Legią, w 2015 roku w PP – 0:1 z Chrobrym Głogów w I lidze).

Bez lidera
Gospodarze zagrają bez jednego ze swoich najlepszych zawodników, skrzydłowego Daniela Paszka, którego czeka pauza za żółte kartki obejrzane w pucharowych meczach z Bałtykiem Koszalin (3:1) i Wisłą Puławy (1:0). „Koledzy obiecali, że jeszcze w tej edycji zagra” – usłyszeliśmy przy Zgody.