Raków Częstochowa. Zagraniczny celownik

Vladan Kovaczević pojawia się w medialnych doniesieniach dotyczących zmiany klubu.


Tę informację należy brać z przymrużeniem oka. Potencjalny transfer Kovaczevicia do Bayernu, o jakim w ostatnim czasie piszą media, wydaje się nieprawdopodobny, a zarazem niepotrzebnie nakręcony.

Agent szuka kupca

Bramkarz Rakowa stał się w ciągu niewiele ponad 1,5 roku kluczową postacią w zespole wicemistrza Polski. 24-latek w rozegranych dotychczas 52 spotkaniach aż 28 razy zachowywał czyste konto. W poprzednim sezonie zdobył tytuł bramkarza sezonu, w tym także ma na to wielkie szanse, szczególnie że Raków walczy o mistrzostwo. Trzeba także pamiętać o bardzo dobrych występach w europejskich pucharach. Kovaczević już po pierwszym sezonie w Częstochowie mógł zmienić pracodawcę. Pojawiało się wówczas wiele informacji, jakoby oferty składały dużo większe marki niż Raków, jak Glasgow Rangers czy Benfica. Na doniesieniach się jednak skończyło. Do klubu nie trafiło żadne poważne zapytanie transferowe, a dodatkowo wicemistrzowie Polski przedłużyli ze swoim bramkarzem umowę do czerwca 2026 roku.

Nie oznacza to jednak, że Kovaczević przestał być monitorowany przez większe kluby. Najwyraźniej takie zainteresowanie jest, skoro jego agent w mediach głośno i wyraźnie mówi o tym, że jego klient nadałby się do gry w dużym klubie, jakim jest Bayern. Franko Vranković, menadżer piłkarski i właściciel agencji FirstEleven ISM, która opiekuje się karierą Kovaczevicia, a także kilku innych zawodników, którzy występują choćby w Premier League, mówi o tym publicznie.

– Proponuję Bayernowi, aby mu się przyjrzał. To najlepszy młody bramkarz w Europie. Żaden inny nie ma tego, co posiada Kovaczević: Ma nerwy ze stali, świetnie reaguje na linii, jest bardzo mocny psychicznie. Nie znajdziecie nikogo lepszego. Angielski klub może wykupić Kovaczevicia, a następnie wypożyczyć go do Bayernu – powiedział Vranković w rozmowie z Ippen.Media. Jego wypowiedzi należy jednak traktować z pewną rezerwą. Varnković już potrafił zajść za skórę władzom Rakowa.

Wojenna ścieżka

Przecież to właśnie agent Kovaczevicia wcześniej „groził” wicemistrzom Polski, że postara się znaleźć kupca na swojego podopiecznego. Sytuacja miała miejsce na początku kariery Serba przy Limanowskiego, gdy ten z powodu kontuzji nie mógł grać. Gdy doszedł do siebie, to szkoleniowiec Rakowa i tak nie wystawił Kovaczevicia do gry. Było to spowodowane dobrymi występami jego zmiennika, Kacpra Trelowskiego.

Wybuchł mały skandal, gdyż Vranković stwierdził, że „Częstochowa jest zbyt małym miastem dla dwóch gwiazd” i chciał znaleźć nowy klub dla swojego zawodnika. Ostatecznie sprawa rozeszła się po kościach, a Kovaczević wrócił do bramki Rakowa. Teraz najwyraźniej próbuje znów wpleść wicemistrza Polski do swojej „gry”, aby ugrać coś dla swojego zawodnika. Perspektywa transferowa oczywiście jest.

Nie sposób odmówić Kovaczeviciowi umiejętności. Pokazywał je już nie raz w polskiej lidze i europejskich pucharach. 24-latek należy do czołowych bramkarzy ekstraklasy i prędzej czy później opuści szeregi Rakowa. Trzeba jednak brać poprawkę na to, że wicemistrzowie Polski nie sprzedadzą Kovaczevicia za bezcen. Tak więc potencjalny kupiec będzie musiał położyć na stole solidną kwotę. Dodatkowo częstochowianie walczą o mistrzostwo Polski. Obecność w składzie Kovaczevicia na pewno zwiększa szanse na sukces. Podobnie jest z walką o europejskie puchary, co będzie celem nadrzędnym dla klubu z Limanowskiego latem.

Stąd albo znajdą równie wartościowe zastępstwo dla swojego bramkarza lub po prostu go nie sprzedadzą. Dlatego też trudno wyobrazić sobie scenariusz, w którym Kovaczević zmieni otoczenie, a tym bardziej od razu po podpisaniu umowy z nowym klubem trafi do Monachium. Prawdopodobieństwo takiego ruchu jest raczej znikome. Mimo to widać po takich doniesieniach, jaką markę wyrobił sobie Kovaczević w Europie.


Na zdjęciu: Vladan Kovaczević niewątpliwie wzbudza zainteresowanie klubów z Europy.

Fot. Tomasz Kudala/Pressfocus