Sztab już kompletny

Grzegorz Mokry, Rafał Mioduszewski i Wojciech Makowski zostali w Podbeskidziu współpracownikami trenera Dariusza Żurawia.


W czasie przerwy na potrzeby reprezentacyjne skompletowany został sztab szkoleniowy Podbeskidzia. Najpierw do trenera Dariusza Żurawia dołączyli Robert Mioduszewski, „nowy – stary” trener bramkarzy, a także Grzegorz Mokry, który został asystentem pierwszego szkoleniowca. Pierwszy z wymienionych już po raz trzeci związał się z klubem spod Klimczoka.

W 2010 roku, czyli krótko po zakończeniu czynnej kariery, „Miodek” został szkoleniowcem golkiperów bielskiej drużyny w sztabie Roberta Kasperczyka i pracował przez całą kadencję tego trenera, a więc był jednym z architektów awansu do ekstraklasy.

Następnie w 2016 roku Mioduszewski trafił do Podbeskidzia, kiedy trenerem tego zespołu został Dariusz Dźwigała. Tym razem przygoda trwała krótko, bo zaledwie trzy miesiące. Ponadto szkoleniowiec ten pracował w wielu innych klubach: Flocie Świnoujście, Dolcanie Ząbki, Ruchu Chorzów, Lechu Poznań, a ostatnio w Zagłębiu Lubin. To właśnie z pracy w „Kolejorzu”, Mioduszewski zna się doskonale z Dariuszem Żurawiem.

Grzegorz Mokry, trener legitymujący się licencją UEFA Pro, przez lata uchodził za etatowego asystenta Artura Skowronka. Pracował z tym szkoleniowcem w kilku klubach. Asystował również Dominikowi Nowakowi, najdłużej w Miedzi Legnica. Ostatnio, wiosną 2022 roku, był szkoleniowcem Wigier Suwałki, które grały w barażach o I ligę. Awansować się nie udało, a zespół musiał następnie wycofać się z rozgrywek II ligi z uwagi na problemy finansowe.

Ostatnim trenerem, który dołączył do sztabu szkoleniowego, jest 32-letni Wojciech Makowski. Będzie drugim z asystentów trenera Żurawia i może się pochwalić niemałymi sukcesami. Przez cztery sezony pomagał Markowi Papszunowi w Rakowie Częstochowa, a następnie był asystentem Macieja Skorży w Lechu Poznań.

– W ogólnym zarysie wraz z całym sztabem szkoleniowym, będziemy odpowiadać za planowanie i realizację jednostek treningowych. Na pewno jestem wdzięczny losowi, że mogłem pracować z tak dobrymi trenerami i w takich klubach. Może Raków nie jest tak dużym klubem, jak Lech, ale w ostatnich latach bardzo prężnie się rozwinął. Na pewno ciężko pracowałem, aby dostać się do takich klubów. Dziękuję osobom, które dały mi szanse – podkreślił trener Makowski.

Czy nowy członek sztabu szkoleniowego Podbeskidzia zamierza do pracy z „góralami” wdrożyć coś, z czym miał do czynienia w dwóch klubach, które w ostatnich latach osiągały sukcesy? – Czy to będzie coś innowacyjnego? Nie wiem, ale na pewno bardzo dużo się nauczyłem i tym doświadczeniem będę chciał się podzielić, w jak największym stopniu pomóc chłopakom stać się lepszymi piłkarzami. Chcę, by drużyna poprawiła przede wszystkim organizację gry.

Mam nadzieję, że będzie to widoczne już od pierwszego meczu z Bruk-Betem Termalicą – podkreślił asystent Dariusza Żurawia, który kiedyś, przez rok, mieszkał w hiszpańskiej Granadzie. Dzięki temu na pewno łatwiej będzie mu się porozumiewać z trzema hiszpańskojęzycznymi graczami Podbeskidzia.


Fot. Krzysztof Dzierżawa/PressFocus