To była egzekucja!

To nie był udany występ NMC Górnika, który w ćwierćfinale sprawił niespodziankę, eliminując drugą siłę w krajowym handballu, Orlen Wisłę Płock (33:30). Podopieczni Rastislava Trtika mieli jednak pecha w losowaniu półfinału, trafiając na absolutnego hegemona i czołową siódemkę Europy.

Potwierdziło się to wczoraj na parkiecie – Vive obnażyło braki górników, grających bez Holendra Iso Sluijtersa. Wygrana 46:28 mówi sama za siebie. Tylko w trakcie kilku pierwszych minut kielczanie nie prowadzili. Od stanu 2:2 ich przewaga już tylko rosła. Szybkie tempo meczu sprawiło, że jeszcze przed przerwą gospodarze zdobyli ponad 20 bramek, często kontrując rywali (do przerwy 22:11).

Po zmianie stron kibice w Hali Legionów zaczęli się zastanawiać, czy tym razem padnie w meczu 50 bramek po stronie gospodarzy… W trakcie ostatnich 15 minut tempo zdobywania bramek nieco jednak opadło i ostatecznie kielczanie aż tak nie pogrążyli gości ze Śląska.

W ostatnich minutach pogodzeni z klęską zabrzanie ćwiczyli już pod ligowy play off wariant z siedmioma zawodnikami w polu, co skutkowało… golami straconymi do pustej bramki. Dwukrotnie też 16-letni Miłosz Wałach bronił rzuty karne w wykonaniu ligowych wyjadaczy, Bartłomieja Tomczaka i Marka Daćki…

– Graliśmy katastrofalnie – przyznał Rastislaw Trtik. – Pozytywne może było ostatnie 15 minut. Ryzykowaliśmy, piłki wypadły zwłaszcza zawodnikom, którzy byli na kadrach narodowych. Zrobiliśmy 17 błędów własnych i o ile wiem, że graliśmy przeciwko świetnej drużynie, to na takie sytuacje nie możemy sobie pozwalać. Mamy rezerwy, by grać lepiej – dodał trener zabrzan.

– To była egzekucja – skwitował Bartłomiej Tomczak. – Podeszliśmy do niego ze zbyt dużym respektem. We wtorek w rewanżu będziemy chcieli jednak pożegnać się z pucharem z godnością…

Druga para półfinałowa – Azoty i Gwardia Opole – rywalizację rozpocznie w Puławach 18 kwietnia, rewanż trzy dni później w Opolu. Finał odbędzie się 13 maja w Kaliszu.

 

Pierwszy mecz półfinałowy Pucharu Polski mężczyzn

PGE Vive Kielce – NMC Górnik Zabrze 46:28 (22:11)

VIVE: Szmal, Wałach – M. Jurecki 7, A. Dujszebajew 6, Kus 1, Aguinagalde 2, Bielecki 5, Jachlewski 5, Sztrlek 5, Janc 5, Lijewski 2, Jurkiewicz 2, Zorman 1, Mamić, Bombać 1, Djukić 4. Kary: 6 min. Trener Tałant DUJSZEBAJEW.

GÓRNIK: Kornecki, Witkowski, Galia – Gluch, Daćko 3, Tomczak 4, Gromyko 1, Czuwara 4, Buszkow 1, Tatarincew 4, Gliński 1, Gogola 2, Bąk 7, Adamuszek 1. Kary: 6 min. Trener Rastislav TRTIK.

Widzów: 2000.

Rewanż: 17 kwietnia w Zabrzu.