Kędziora: Nie było prezentu dla rodziny

W niedzielne popołudnie jego Dynamo Kijów rozgrywało ligowe spotkanie z Olimpikiem Donieck. Potem Tomasz Kędziora pakował się już na zgrupowanie reprezentacji przed meczami z Portugalią i Włochami. To intensywne dni dla obrońcy biało-czerwonych: trzy dni wcześniej jego zespół w drugiej kolejce fazy grupowej Ligi Europy zremisował w Jabloncu 2:2. To był drugi taki wynik w tych rozgrywkach; wcześniej kijowianie niespodziewanie stracili u siebie punkty z kazachskim FC Astana. W Czechach udało nam się porozmawiać z Kędziorą.

MICHAŁ CHWIEDUK: Występ w podstawowym składzie Dynama pewnie cieszy, natomiast wynik 2:2 już chyba nie ?
Tomasz KĘDZIORA: Od dłuższego czasu gram w podstawowym składzie Dynama. A remisu rzeczywiście szkoda. Prowadziliśmy 2:0, nie wykorzystaliśmy paru dobrych sytuacji… Wynik jest, jaki jest. To już drugi mecz, w którym w końcówce tracimy bramkę i zamiast wygranej mamy remis. Natomiast Jablonec to solidny zespół, mający – zwłaszcza z przodu – dobrych zawodników. Dla mnie samo spotkanie było szczególne. Jablonec od mojego rodzinnego domu dzieli niecałe 200 km. Przyjechali więc tu rodzice i znajomi. Szkoda że nie sprawiłem im z tej okazji prezentu w postaci trzech punktów.

MICHAŁ CHWIEDUK: Dobrze się pan czuje w drużynie mistrza Ukrainy?
Tomasz KĘDZIORA: Oczywiście. Występuję regularnie, robię postępy i z sezonu na sezon wygląda to coraz lepiej. Gram ofensywnie; gdy jest możliwość, włączam się do przodu i pomagam swoim kolegom w ataku. W drużynie jest bardzo dobra atmosfera, koledzy przyjęli mnie bardzo fajnie . Na pewno pamiętali Łukasza Teodorczyka. Zresztą „Teo” dzwonił do mnie, gdy tutaj przechodziłem.

MICHAŁ CHWIEDUK: Jak się żyje w Kijowie?
Tomasz KĘDZIORA: Bardzo dobrze. Jestem pozytywnie zaskoczony tym miastem, bo wcześniej miałem inny jego obraz: wiele się przecież w polskich mediach mówiło o sytuacji na Ukrainie, o życiu tutaj. Ale tu trzeba przyjechać i zobaczyć. Nie spotkałem się nigdy z niechęcią wobec Polaków. Jest to bardzo bezpieczne miasto. Mieszkam w jego centrum, poznałem już wszystkie jego zabytki. Nie mam problemu z komunikacją. Znam język rosyjski i… tutaj to wystarczy.

MICHAŁ CHWIEDUK: Cel zespołu na obecny sezon?
Tomasz KĘDZIORA: W Dynamie celem jest zawsze mistrzostwo. Drugie miejsce jest porażką. Chcemy też zdobyć Puchar Ukrainy i wyjść z grupy w Lidze Europy.

MICHAŁ CHWIEDUK: Jakie są różnice pomiędzy ligą polską a ukraińską z perspektywy zawodnika ?
Tomasz KĘDZIORA: W Polsce na pewno lepsza jest otoczka, „opakowanie” ligi. Telewizja – i w ogóle media – robi kapitalną robotę. Natomiast poziom sportowy na Ukrainie na pewno jest wyższy: są lepsze zespoły  i piłkarze o większych umiejętnościach. Nie żałuję, że tutaj trafiłem. Dla nas najważniejszy mecz w lidze to oczywiście potyczka z Szachtarem Donieck. To derby Ukrainy, zawsze jest w nich taka „mała wojna”. Tę rywalizację da się odczuć nie tylko na boisku, ale i na trybunach.

MICHAŁ CHWIEDUK: Czy koledzy z zespołu są zdziwieni, że polskich klubów nie ma w europejskich pucharach?
Tomasz KĘDZIORA: Owszem. Trudno im zrozumieć, czemu polskie kluby tak słabo wypadają na arenie międzynarodowej. Kiedy pokazałem im tabelę ekstraklasy, zdziwieni byli również faktem tak minimalnych różnic pomiędzy pierwszym a ósmym zespołem. „Każdy może wygrać z każdym – to interesujące” – mówili. Może i interesujące, ale… chyba raczej tak nie powinno być.

MICHAŁ CHWIEDUK: Wielkie rzeczy we Włoszech robi w tej chwili Krzysztof Piątek. Graliście razem w młodzieżówce. Widać już wtedy było, że ma smykałkę do zdobywania goli?
Tomasz KĘDZIORA: Już w polskiej lidze Krzysztof wyglądał dobrze, strzelał dużo bramek. We Włoszech stykasz się z innym poziomem, inną kulturą gry niż w Polsce. Nie każdy sobie z tym radzi. Krzysiu sobie poradził i efekt jest, jaki jest. Niech strzela jak najwięcej goli.

MICHAŁ CHWIEDUK: Nowy trener w reprezentacji to chyba dla niego – i pana – nowe szanse na częstszą grę ?
Tomasz KĘDZIORA: Bardzo chciałbym dostać prawdziwą szansę w reprezentacji. Zrobię wszystko, żeby pokazać się z jak najlepszej strony. Trener Jerzy Brzęczek zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Jest to człowiek z dużą charyzmą; widać że grał w piłkę na wysokim poziomie, dlatego ma bardzo fajne podpowiedzi dla nas. Myślę, że będzie to szło w dobrą stronę.

MICHAŁ CHWIEDUK: Jak się panu podoba pomysł Ligi Narodów?

Tomasz KĘDZIORA: Przypadł mi do gustu. Nie ma meczy towarzyskich o nic, tutaj gra się o punkty. Mamy teraz bardzo mocnych rywali i postaramy się z nimi dobrze zaprezentować na własnym terenie. Wierzę, że i kibice na Stadionie Śląskim pokażą się z jak najlepszej strony i stworzymy razem niezapomniane widowisko.

Tekst i zdjęcie Michał Chwieduk