VARiacje przedmundialowe

Przed kilkoma dniami pisaliśmy na naszych łamach o „paradoksie ostatniego testu” – polegającym na tym, że w XXI wieku tuż przed dużymi turniejami Polacy zazwyczaj osiągali dość satysfakcjonujące wyniki – co finalnie nie zwiastowało niczego dobrego… We wczorajszym starciu z Litwą nie mogło jednak paść inne rozstrzygnięcie niż gładka wygrana biało-czerwonych. Aż mogliśmy zachodzić w głowę, jakim prawem przed dwoma laty ledwie bezbramkowo zremisowaliśmy z naszymi wschodnimi sąsiadami – co finalnie nie przeszkodziło w osiągnięciu historycznego wyniku na Euro 2016.

Siedem roszad

Trener Adam Nawałka znowu zamieszał i w porównaniu do piątkowego meczu z Chile dokonał w wyjściowym składzie aż siedmiu roszad. Wojciecha Szczęsnego, Łukasza Piszczka, Michała Pazdana, Jakuba Błaszczykowskiego, Karola Linettego, Kamila Grosickiego i Piotra Zielińskiego zastąpili odpowiednio Łukasz Fabiański, Artur Jędrzejczyk, Thiago Cionek, Bartosz Bereszyński, Arkadiusz Milik, Dawid Kownacki i Jacek Góralski. Selekcjoner zdecydował się na ustawienie 3-4-3, by chyba wprowadzić… jeszcze większy zamęt i wątpliwości w szeregi naszych mundialowych rywali.
Tak zestawiona jedenastka przez kilka pierwszych minut miała problem, by… wyjść z własnej połowy, a przez ten czas do siatki – tyle że ze spalonego – trafił nawet Darvydas Szernas, dobrze znany kibicom Widzewa czy Zagłębia Lubin. Gdy już jednak biało-czerwoni złapali rytm i rozpędzili się, byli dla Litwinów nie do zatrzymania.

LeVARdowski

Swoje gole nr 54 i 55 w kadrze strzelił Robert Lewandowski. Nasz kapitan trafiał już w biało-czerwonych barwach na różne sposoby, ale i te wczorajsze bramki miały w sobie szczyptę wyjątkowości. Zwłaszcza – ta druga, zdobyta z rzutu wolnego. Piłka odbiła się od poprzeczki, potem od murawy i wyszła w pole. Przez chwilę gra była nawet kontynuowana, ale ostatecznie holenderski arbiter narysował w powietrzu wymowny kształt ekranu i wskazał na środek boiska. „LeVARdowski” – stwierdzili niektórzy i przyznajmy, że kreatywności w tym był znacznie mniej niż… miejsca i czasu, które miał „Lewy” w polu karnym w 19 minucie. Po bardzo ładnej, zespołowej akcji z prawej flanki zacentrował Dawid Kownacki. Futbolówkę zgrał Maciej Rybus, a nasz najlepszy napastnik dopełnił formalności i z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku w przerwie mógł ustąpić miejsca Łukaszowi Teodorczykowi.

Kierunek Soczi

O ile w meczu z Chile biało-czerwoni w pierwszej połowie grali na dwójkę, a w drugiej – na trójkę stoperów, o tyle wczoraj na PGE Narodowym było odwrotnie. Parę środkowych obrońców stanowili od 46 minuty Thiago Cionek i Jan Bednarek, którego po kilku minutach zmienił Michał Pazdan. Tak jak w pierwszej połowie nie cieszyliśmy się, a finalnie padł gol – tak w 66 minucie cieszyliśmy się, ale gola ostatecznie nie było. Po dograniu Macieja Rybusa z kornera, w zamieszaniu odnalazł się Grzegorz Krychowiak i efektownie, piętą, pokonał litewskiego bramkarza. Trochę to trwało, ale arbiter ostatecznie odgwizdał rękę „Krychy”. Co się odwlecze… Pięć minut później pierwszą bramkę w narodowych barwach zdobył Dawid Kownacki. Zasłużył na nią. Trafił z bliska po świetnym dograniu swojego kolegi z Sampdorii – Bartosza Bereszyńskiego. Wynik ustalony został za sprawą Jakuba Błaszczykowskiego, który ze spokojem wykorzystał rzut karny. Wypracował go sam, bo to po jego dośrodkowaniu ręką odbił piłkę kapitan rywali Algis Jankauskas. Holenderskiemu arbitrowi znowu w sukurs przyszedł VAR. Reprezentacja w dobrych humorach wsiądzie dziś na pokład samolotu, który przetransportuje ją do bazy w Soczi. Wracajcie jak najpóźniej…

 

Polska – Litwa 4:0 (2:0)

1:0 – Lewandowski, 19 min (asysta Rybus), 2:0 – Lewandowski, 33 min (wolny), 3:0 – Kownacki, 71 min (asysta Bereszyński), 4:0 – Błaszczykowski, 82 min (karny).

POLSKA: Fabiański (46. Szczęsny) – Jędrzejczyk (46. Piszczek), Bednarek (53. Pazdan), Cionek – Bereszyński, Krychowiak (77. Zieliński), Góralski, Rybus (70. Błaszczykowski) – Kownacki, Lewandowski (46. Teodorczyk), Milik. Trener Adam NAWAŁKA.
LITWA: Bartkus – Vaitkunas, Girdvainis, Jankauskas (90. Mikuckis), Baravykas (74. Borovskij) – Paulius (58. Silvka), Verbickas, Vorobjovas, Novikovas – Czernych (26. Lasickas), Szernas. Trener Edgaras JANKAUSKAS.
Sędziował Kevin Blom (Holandia). Widzów 53803. Żółte kartki: Góralski – Szernas.

Wojciech Chałupczak